Wczytuję dane...
KOD: 978-83-7886-031-0
Autor: Patricia S. Churchland
EAN: 9788378860310
Koszt wysyłki od: 9.90 PLN

Wprowadzenie do książki

Moralność mózgu. Co neuronauka mówi o moralności

   Kiedy uczyłam się w szkole o sądach bożych - ordałiach, wydawały mi się czymś zupełnie niesprawiedliwym. Jak to możliwe, że instytucja ta przetrwała w Europie setki lat? Idea była prosta: dzięki Bożej interwencji niewinność objawi się nam poprzez to, że słusznie oskarżony złodziej pójdzie na dno stawu, a niesłusznie oskarżony o cudzołóstwo nie zostanie poparzony gorącym pogrzebaczem trzymanym w dłoni. Zatem tylko winni topiliby się lub parzyli. Dla czarownic ordalia były mniej „łaskawe”: jeżeli oskarżona czarownica poszła na dno, zostawała uznana za niewinną, jeżeli natomiast wypłynęła na powierzchnię - była winna. W ostatnim przypadku wyciągana była prosto na płonący stos, który już na nią czekał.
  W wolnym czasie wraz z moją znajomą obmyśliłyśmy plan. Ona miała fałszywie oskarżyć mnie o kradzież jej torebki, a następnie, ja miałam przyłożyć dłoń do płonącego palnika kuchenki, by sprawdzić, czy się poparzę. Oczekiwałyśmy, że tak i tak też się stało. Skoro zatem test ten był tak oczywisty, jak ludzie mogli uznawać ordalia za wymiar sprawiedliwości?
   Średniowieczni duchowni odpowiedzieliby, że nasz test był zbyt lekkomyślny oraz że Bóg nie uczyniłby cudu tylko i wyłącznie dla zabawy. Taka odpowiedź wydawała nam się nieco dziecinna. Jaki bowiem mamy dowód na to, że Bóg kiedykolwiek interweniował na rzecz fałszywie oskarżonych? Jeszcze większa trudność dotyczy niewierzących, czyli tych, do których nie dotarli jeszcze misjonarze, lub... po prostu mnie. Odpowiedź ta wyczuliła nas na kwestie metafizyczne (czy jak to wtedy nazywałyśmy - „pozaświatowe”) w praktykach moralnych, a także uświadomiła nam, że to, co wydawało się oczywiste, jeśli chodzi o sprawiedliwość orzekania winy, może wcale takie oczywiste nie być.
   Mój nauczyciel historii usiłował umieścić te średniowieczne praktyki w kontekście, który nieco złagodziłby nasze poczucie wyższości nad średniowiecznymi przodkami. Podczas ordaliów winni byli bardziej skłonni przyznać się do winy, ponieważ wierzyli, że Bóg i tak nie zainterweniuje w ich sprawie, podczas gdy niewinni przekonani o tym, że Bóg im pomoże, byli przygotowani na postawienie przed sądem. Zatem system ten mógł funkcjonować stosunkowo dobrze, prowadząc do przyznania się winnych, nawet jeżeli robił niewiele dla ochrony niewinnych. Ta odpowiedź skierowała naszą uwagę na obecność pragmatycznej strony moralności, która przemówiła do nas nieco mniej skutecznie niż od nas oczekiwano. Jak okrutnie niesprawiedliwe było to, gdy ktoś rzeczywiście niewinny stawał przed sądem. Byłam w stanie sobie wyobrazić siebie, związaną linami i wrzuconą do rzeki po tym, jak mój nauczyciel fortepianu oskarżył mnie o praktykowanie czarów.
   Co znaczy zatem, że coś jest sprawiedliwe? Skąd wiemy, co należy uznać za sprawiedliwe? Dlaczego uważamy ordalia za coś złego? W ten sposób otwieramy drzwi do niezliczonej ilości pytań dotyczących moralności, dobra i zła, wartości i słabości.

   Biologiczne podejście do ludzkiej moralności, preferowane w tej książce, nie jest niczym nowym, choć mój szczególny sposób syntetyzowania danych i umieszczania ich w kontekście tradycji filozoficznej może takim się okazać. Podejście to sięga Arystotelesa (384-322 p.n.e.), wielkiego chińskiego filozofa Mencjusza (IV wiek p.n.e.) oraz „zmysłowych” osiemnastowiecznych Szkotów - Davida Hume’a i Adama Smitha. Opiera się ono natomiast w zdecydowanym stopniu na Karolu Darwinie. Postępy w dziedzinie nauk biologicznych i społecznych pozwoliły przebadać dokładnie związki pomiędzy moralnością a ewolucją mózgu ssaków, które tworzą „drogę życia rodzinnego”16, a wraz z tym powstanie źródeł troski i opieki, które kształtują geografię moralności.
   Sposób, w jaki będę rozwijać moje kluczowe twierdzenie, jest następujący. Kolejny rozdział rysuje tło dotyczące ewolucyjnych ograniczeń wpływających na zachowania społeczne i moralne. W trzecim rozdziale w sposób szczegółowy omawiam ewolucję mózgu ssaków oraz pokazuję poprzez analizę hormonów, takich jak oksytocyna, w jaki sposób wpływa to na potrzebę opieki i troski. W rozdziale czwartym przyglądam się bliżej koncepcji kooperacji, zwłaszcza międzyludzkiej, oraz danym dotyczącym roli oksytocyny we współdziałaniu i tworzeniu zaufania. Rozdział piąty, dotyczący genów, ma być przestrogą. Koncentruję się w nim na tym, co jest nam znane, a czego nie wiemy o „genach odpowiedzialnych za” moduły moralne w mózgu. W rozdziale szóstym zajmuję się społecznym znaczeniem zdolności odgadywania stanów mentalnych, a także możliwą neuronalną podstawą tego procesu. W rozdziale siódmym omawiana jest kwestia reguł i ich roli w zachowaniach moralnych. Sprawia to, że dyskusja nabiera bardziej filozoficznego kształtu. Religia i jej stosunek do moralności to tematy poruszane w rozdziale podsumowującym.

Szczegółowe Informacje

  • Autor: 

    Patricia S. Churchland

  • Tytuł oryginału: 

    Braintrust: What Neuroscience Tells Us about Morality

  • Liczba stron: 

    368

  • Wymiary: 

    145x205

  • Oprawa: 

    Twarda

  • ISBN: 

    978-83-7886-031-0

  • Tłumacz: 

    Hohol Mateusz, Marek Natalia

  • Rok wydania: 

    2013

Polecamy
Klienci, którzy kupili ten produkt wybrali również...