'
Wprowadzenie do książki
Start-Up bez pieniędzy
Filozofia trzech listków papieru
Mike Michałowicz założył swoją pierwszą firmę w wieku 24 lat. W tym samym czasie założył również rodzinę i wraz z nią przeprowadził się do jedynego miejsca, na jakie było ich wówczas stać - do Domu Spokojnej Starości. Tam, za niewielkie pieniądze, wynajęli sobie pokój. Mikę, aby zaoszczędzić na hotelach, podczas wyjazdów sypiał w salach wykładowych klientów. Pomimo braku doświadczenia, kontaktów i oszczędności, odniósł sukces. Przedsiębiorstwo rozwinął do wielomilionowego poziomu. A potem zrobił tak jeszcze dwukrotnie.
Doświadczenia, poparte sukcesami w postaci biznesowego hat-tricku, nauczyły go, że brak jakichkolwiek zasobów może stać się olbrzymim atutem, ponieważ najszybciej prowadzi do rozwoju kluczowego składnika sukcesu-innowacji.
Jestem zmęczony... Zmęczony setkami, o ile nie tysiącami książek biznesowych, które są jedynie tytułami i nie zawierają treści. Większość z tych książek należałoby skondensować do jednej lub dwóch stron wartościowej treści. Pozostałych powinno się używać do podcierania tyłka.
Nie umiem Wam nawet powiedzieć, jak wiele książek zaczynałem analizować, aby po kilku minutach zmuszać się do ich dalszego czytania, a ostatecznie dać za wygraną. Od deski do deski przeczytać warto jedynie kilka wybranych książek biznesowych.
„Start-up bez pieniędzy" ma być z założenia publikacją inną i o wiele lepszą niż tradycyjne książki biznesowe oraz przestarzałe akademickie nauki - od pierwszego, do ostatniego słowa. Nie znajdziecie tu nieaktualnych koncepcji ani „zoptymalizowanej metodyki przedsiębiorczego działania". Mój tekst przychodzi wprost „z okopów". Cały wysiłek, doświadczenie i wszystkie swoje zasoby włożyłem w to, aby „Start-up bez pieniędzy" stał się jedną z najlepszych książek. Zdecydujcie sami, czy nią jest.
Książka StartUp bez pieniędzy ma sprowadzić Was na ziemię, pomóc w przegnaniu sceptyków i dać Wam kopniaka w tyłek tak, byście się ruszyli i zaczęli działać.
Im mniej posiadasz czegoś, co jest Ci niezbędne, tym ważniejsze się to dla Ciebie staje i tym mądrzej z tego korzystasz. Prawda ta dotyczy wszystkiego - miłości, jedzenia, pieniędzy, a nawet (lub zwłaszcza) papieru toaletowego.
Czy kiedykolwiek „załatwiałeś interes" ze spodniami wokół kostek i kiedy byłeś gotowy dokończyć, okazywało się, że zabraknie papieru toaletowego? Nie zaprzeczaj! Dobrze wiesz, o czym mówię. Trzy naddarte listki papieru, które zdają się z Ciebie drwić, zawieszone na krawędzi tekturowej tuby.
Niezbyt dobrze jest znaleźć się w tak gównianej sytuacji (gra słów zamierzona). Masz wtedy tylko dwie lub trzy opcje. Możesz zawołać o pomoc, co jest STANOWCZO zbyt upokarzające, ale jest jakimś wyjściem. Mógłbyś też, szurając w poniżeniu nogami, udać się na poszukiwanie nowej rolki. To straszne, ale również jest jakimś wyjściem. Ostatnią opcją, i zazwyczaj najlepszą, jest zadowolenie się tym, co jest. A kiedy zaprzęgniesz do pracy swój przedsiębiorczy umysł, uświadomisz sobie, że dysponujesz czymś o wiele więcej niż jedynie trzema nędznymi listkami papieru.
Oto szczegółowa relacja. Wybierasz trzecią opcję, decydujesz się dać sobie jakoś radę. Spójrzmy prawdzie w oczy -masz reputację kogoś, kto używa więcej niż trzech listków. Musisz się zastanowić, co jeszcze możesz zrobić... Aha! Tak! Kosz na śmieci! Jak mistrz gimnastyki, wykonujący oburęczny skok rozkroczny przez konia, unosisz się na ramionach i wyciągasz nogę. Dokładnie... na... odpowiednią... odległość. Z drżącą z wysiłku nogą niepewnie zaczepiasz palcami stopy o krawędź kosza na odpady i zaczynasz ciągnąć go do siebie. „Chodź do mamusi", powtarzasz w myślach.
Czas zbadać nowo odnaleziony skarb: zużyta chusteczka higieniczna - dobrze, bardzo dobrze. Patyczek do czyszczenia uszu - prawdziwe okrucieństwo! W ostateczności przydatny. Kilka wacików - OK, możesz je wykorzystać. Oraz... nić dentystyczna? Nie ma mowy! Przy nici dentystycznej wyznaczasz granicę. A więc przy trzech skrawkach papieru, kilku wacikach, zużytej chusteczce i nieznacznej dłubaninie patyczkiem do czyszczenia uszu wychodzisz świeży jak stokrotka, gotów stawić czoła światu. Oczywiście nie zmieniasz rolki na nową dla następnego faceta. Niech na własnej skórze przekona się, jak to jest!
Historia nie kończy się w tym miejscu. Następnym razem, kiedy odwiedzisz kibelek, natychmiast sprawdzisz zapasy papieru toaletowego. Dysponując świeżym zapasem, odrywasz zwały papieru, jak gdyby miał wyjść z mody. Jednak kilka tygodni po „incydencie" wracasz do starych metod i kompletnie nie myślisz o możliwości znalezienia się znowu w sytuacji nagłego niedoboru. Wkrótce potem oczywiście znów wpadasz w pułapkę z gaciami wokół kostek i pustą rolką papieru i modlisz się, abyś tym razem nie musiał skorzystać z nici dentystycznej.
Czy dostrzegasz w tym niesamowitą lekcję przedsiębiorczości? Ta najbardziej wyzywająca, najbardziej ludzka chwila zmusza nas do demonstracji nieskończonych możliwości wyciągania „cudów" ze śmietnika. Kiedy dosłownie nie możemy pozwolić sobie na to, aby po prostu wstać i odejść, znajdujemy sposób na wykonanie zadania. Z trzema listkami papieru, resztkami z pojemnika na odpady i być może z podartą na kawałki tekturową tubą niemożliwe staje się bardzo możliwe.
Jest coś niesamowitego w tym, jak ostrożni, troskliwi i pomysłowi jesteśmy w obliczu mocno ograniczonych zasobów. Zastanawiające jest również, jak szybko zużywamy nasze zasoby, kiedy wydaje nam się, że mamy ich dużo. Problem tkwi w działaniu naszych umysłów. Kiedy mamy świadomość dostatku w odniesieniu do konkretnej sytuacji (np. pełna rolka papieru toaletowego), przekształcamy tę informację w beztroską wizję wiecznego dostatku (np. niekończące się zasoby papieru toaletowego w zasięgu ręki). Z tego właśnie powodu marnujemy to, co mamy, a nawet jeszcze gorzej - nie sprawdzamy zapasów, aby uchronić się przed ich wyczerpaniem. Po prostu zakładamy, że mamy papieru pod dostatkiem. Siadamy, robimy co do nas należy, a potem, sięgając po papier, trafiamy w powietrze. Cholera! Znów to samo.
A gdyby za każdym razem, kiedy zasiadasz na sedesie, na rolce były jedynie trzy listki papieru? Jeśli zawsze spodziewasz się skąpych zasobów, szybko nabierasz nawyku bycia bardzo ostrożnym podczas każdorazowego „sprzątania". Zanim zabierzesz się do „roboty", upewniłbyś się, że kosz z odpadami masz na kolanach. Być może nawet zmieniłbyś swoje zachowanie tak, by oszczędzić to, co masz, robiąc inne „przystanki", zanim dotrzesz do domu, jedząc więcej ryżu albo coś w tym stylu. Twoje nastawienie, koncentracja oraz Twoje działania uległyby zmianie, bo miałbyś nadzieję na mniejszą ilość pracy.
O Twoim sukcesie decyduje w pełni zdolność do oderwania się od jedynej metody, którą stosują wszyscy inni. Decyduje o nim to, jak używasz głowy, jak radzisz sobie z kluczowymi zasobami i na ile zdecydowanie usiłujesz osiągnąć „niemożliwe" za pomocą garstki tradycyjnych zasobów. Twój sukces zależy w pełni nie od poddania się i czekania na więcej rolek, ale od pracy z tym, czym dysponujesz. Ludzie, którzy postanawiają opanować tę wiedzę i wykorzystać ją w biznesie, należą do niewielkiej grupy - Toaletowych Przedsiębiorców!
„Start-up bez pieniędzy" nie jest dla normalnie myślących ludzi
„Start-up bez pieniędzy" nie jest dla ludzi bojaźliwych ani dla cierpiących na nadwrażliwość jelita grubego. Ta książka jest dla ludzi, którzy pragną osiągnąć sukces jako przedsiębiorcy, wiedzą, że będzie ciężko i mają dość ikry, aby podjąć działanie. Nie jest ona dla tych, którzy tylko by chcieli i tych, którzy w kółko o tym mówią. Ta książka NIE jest dla ludzi, którzy chcieliby „spróbować czegoś nowego" jedynie w celu zidentyfikowania wszystkich „problemów" i udowodnienia, że od początku mieli rację. Wiesz, kim jesteś. A ta książka definitywnie nie jest dla ludzi, którzy uważają, że jedna książka lub pakiet materiałów może ich przenieść od nędzy do pieniędzy.
Książka StartUp bez pieniędzy jest dla ludzi, którzy chcą rzucić rękawicę status quo. Ta książka jest dla tych, którzy będą wyciągać nauki, zastosują je, wykorzystają swoje mocne strony i wtedy wezmą byka za rogi. Przede wszystkim zaś książka ta jest dla ludzi, którzy wezmą pełną odpowiedzialność za swój sukces lub porażkę. Sukces w biznesie nie polega na zdobyciu bogactwa - polega na poświęceniu. Czy w takim razie chcesz mieć rację, czy chcesz odnieść sukces? Ja wybieram sukces.
Twój sukces zależy od Ciebie
Bezpieczeństwo życiowej kariery w dużej firmie umarło dawno temu wraz z ostatnim tchnieniem Enronu1. Bezpieczeństwo, frajda i wszystkie nagrody dziś kryją się w przedsiębiorczości. Pomyśl - nie możesz polegać na kimś bardziej niż na samym sobie. Nie możesz ufać komuś bardziej niż sobie. Jestem gotów założyć się, że już teraz masz wszelkie umiejętności potrzebne do tego, aby zacząć - prawdopodobnie przydałyby Ci się jedynie większa świadomość tego, co posiadasz, oraz porządny kop w tyłek. Takie jest moje zadanie.
Nadszedł czas, abyś poznał prawdę, a nie osłodzone, bezsensowne formuły szybkiego sukcesu. Założenie i zbudowanie firmy jest cholernie trudne. Jest przerażające, czasochłonne, frustrujące i czasami kompletnie wyczerpujące. Szczerze mówiąc, jest szansa, że wszystko schrzanisz i doprowadzisz się do ruiny finansowej. Finansowa katastrofa nie jest jednak prawdopodobna, jeśli poświęcisz się własnemu sukcesowi. Jeśli wykorzystasz w pełni swoje mocne strony, możesz stworzyć firmę, która nakarmi Twój portfel i Twoją duszę; firmę, która Cię ożywi i uwolni. Jeśli posiadasz cel, ta książka jest mapą.
Nie mogę odbyć za Ciebie tej podróży. Musisz chcieć spróbować czegoś nowego, ale także wyjść poza ograniczenia, które wydajesz się dostrzegać, i rozwijać się. Odpowiedzialność za Twoje przedsiębiorcze doświadczenie spoczywa w całości na Twoich barkach. Mięczaki mogą pewnego dnia odziedziczyć ziemię, ale jest pewne, że nigdy nie będą przedsiębiorcami.
Po doświadczeniach, związanych z całkowicie samodzielnym zbudowaniem trzech własnych firm, udziałem w zapoczątkowaniu wielu innych oraz badaniem początków setek innych przedsiębiorstw, odkryłem wspólne cechy udanych start-up''ów, które przedstawiam w tej książce. Jedno powiem Ci już teraz - z pewnością udany start--up nie polega na ogólnie przyjętym myśleniu. Zignoruj więc to, co mówiono Ci w szkole biznesu, zapomnij o tym, co wydaje Ci się, że wiesz o początkach biznesu i wyrzuć na śmietnik metodę zarządzania pieniędzmi Twojego taty. Nadeszła nowa generacja przedsiębiorczości i nadszedł czas na nowy modus operandi.
Czy jesteś gotowy wstać z sedesu?
'
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Mike Michalowicz
-
Tytuł oryginału:
The Toilet Paper Entrepreneur
-
Liczba stron:
199
-
Wymiary:
145x205
-
Oprawa:
Miękka
-
ISBN:
978-83-60968-29-1
-
Tłumacz:
Michał Motyl
-
Rok wydania:
2013