Wprowadzenie do książki
Ofiarowana Moje życie w sekcie scjentologów
Siedmioletnia Jenna stoi w otoczeniu dorosłych. Dwaj przedstawiciele kościoła scjentologicznego ubrani w błyszczące mundury, wręczają jej umowę. Za chwilę dziewczynka podpisze, podobnie jak inni mali członkowie, kontrakt z organizacją na miliard lat! Ofiaruje sekcie swoje życie.
Jenna Miscavige Hill jest bratanicą samego przywódcy scjentologów. Jako jego krewna znalazła się w centrum najważniejszych dla sekty wydarzeń i poznała jej wstydliwe tajemnice. Kiedy uświadomiła sobie, że jest ofiarą manipulacji, podjęła dramatyczną próbę wyzwolenia się spod wpływu religijnej organizacji.
Spisane po latach przejmujące wspomnienia dziewczyny odkrywają największe sekrety scjentologów.
Członkami kościoła scjentologicznego od lat pozostają wielkie gwiazdy Hollywood: Tom Cruise, Will Smith, John Travolta, Kirsty Alley i wiele innych. Dzięki ich wsparciu sekta wciąż zyskuje nowych wyznawców. Dlatego Jenna wypowiedziała scjentologom wojnę. Postanowiła opowiedzieć o koszmarze, który przeszła, by uchronić innych przed niebezpieczeństwem, jakie niesie z sobą iluzoryczne szczęście w pseudoreligijnej wspólnocie.
Rodzice tworzyli piękną parę. Mój ojciec mierzył metr siedemdziesiąt pięć wzrostu, miał smukłe i silne ciało. Nosił wąsy, miał jasne włosy, niebieskie oczy i serdeczny uśmiech - jednym słowem był pod każdym względem miłym facetem. Moja mama, Elizabeth Blythe, zwana przez wszystkich Bitty, była piękną kobietą, miała metr sześćdziesiąt pięć wzrostu i dosyć szczupłą sylwetkę. Miała piwne oczy i brązowe włosy, które sięgały jej do pasa. Jej cera była koloru kości słoniowej; widniało na niej kilka piegów. W przeciwieństwie do ojca paliła papierosy i to od czasu, gdy była nastolatką. W towarzystwie nieznajomych była bardziej nieśmiała i wycofana niż tata, ale w towarzystwie przyjaciół okazywała pewność siebie, otwartość i dowcip - miała pełne ironii poczucie humoru. Bvła osobą nieco zarozumiałą i czasem przesadnie krytyczną, a jednocześnie niezwykle bystrą.
Choć rodzice poświęcali Sea Org mnóstwo czasu, czego wymagała przynależność do tej organizacji, byli zadowoleni z członkostwa aż do późnych lat siedemdziesiątych, kiedy to zaczęli odczulać rosnącą frustrację z powodu sposobu zarządzania Flag Land Base. W 1979 roku, po pięciu latach członkostwa w Sea Org, oboje wystąpili z organizacji. Choć było to naruszenie kontraktów podpisanych na miliard lat, w owym czasie taki akt nie był żadną katastrofą. Pozwolono im nadal być wyznawcami scjentologii, lojalnymi wobec Kościoła, nie musieli jednak poświęcać całego swego czasu pracy Sea Org.
Przez następne lata ich życie toczyło się zwykłym torem. Przez krótki czas mieszkali w Filadelfii z rodzicami mojego taty, po czym przeprowadzili się do New Hampshire, gdzie wiedli typowe życie ludzi z klasy średniej - dwoje pracujących rodziców, z pewną pracą, z dwojgiem dzieci pod swoim dachem (po opuszczeniu Sea Org zachowali pełne prawo do opieki nad Justinem), zatrudniających nianię i zamierzających wybudować dom. Znaczna część naszej dalszej rodziny, w tym siostry taty, Lori i Denise, oraz babcia ze strony ojca, również mieszkała w New Hampshire, więc byliśmy na dobrej drodze do tego, by osiąść tam na stałe w otoczeniu rodziny. Mogłoby się wydawać, że moi rodzice byli jak najdalsi od myśli o ponownym wstąpieniu w szeregi najbardziej zagorzałych wyznawców scjentologii.
Tymczasem to właśnie uczynili: pod wpływem nagłego impulsu wrócili do Sea Org, nadając drastycznie odmienny bieg naszemu dotychczasowemu życiu. Rodzice od samego początku wiedzieli coś, czego ja nie wiedziałam - członkostwo w Sea Org wiąże się ze spędzaniem mnóstwa czasu poza domem. Nie zaważyło to jednak na ich decyzji. Kościół stanowił dla nich priorytet, a decyzja zapadła.
Później mama i tata powiedzieli mi, że podjęli tę decyzję spontanicznie, niewiele się namyślając, i że z perspektywy czasu uważają to za swoją życiową pomyłkę. Choć nie potrafię stwierdzić, czy w ogóle rozważali jej wpływ na mnie, zapewne stanowiłam tylko kolejną ofiarę, którą byli gotowi złożyć Kościołowi. Raz już się wycofali, więc być może doszli do wniosku, że będą mogli zrezygnować ponownie, gdyby coś poszło nie po ich myśli. Choć z drugiej strony naprawdę mogli być przekonani, że wychowywanie dzieci w duchu scjentologii będzie czymś wspaniałym - chłonęłam przecież nauki scjentologów od wczesnego dzieciństwa.
Najprawdopodobniej rodzice odczuwali jakiś niepokój, mieli poczucie, że czegoś im brak. Woleli wypełniać w świecie ważną misję i służyć jakiemuś wyższemu celowi, aniżeli mieszkać w New Hampshire, pracując od dziewiątej do siedemnastej i wychowując dzieci. Misja Kościoła stanowiła dla nich silną motywację; chcieli uczestniczyć w czymś, co wykracza ponad nich samych. Jedno jest dla mnie jasne: wraz z tą decyzją nasze życie przestało być normalne. Wcześniej istniała szansa, by życie każdego z nas i całej naszej rodziny wyglądało zupełnie inaczej: moi rodzice przez jakiś czas brali pod uwagę taką ewentualność, ale potem ją odrzucili.
Szczegóły
-
Autor:
Jenna Miscavige Hill
-
Tytuł oryginału:
Beyond Belief: My Secret Life Inside Scientology and My Harrowing Escape
-
Objętość:
446
-
Oprawa:
Miękka
-
Format:
14.4x20.5cm
-
ISBN:
978-83-240-2386-8
-
Tłumacz:
Magdalena Filipczuk, Michał Filipczuk
-
Rok wydania:
2013