Wprowadzenie do książki
Astrologia jako terapia
Ta książka jest dla ciebie trucizną. Będzie wzbudzać w tobie złość i gniew. Nie napisałem jej, by przedstawiać w niej jakiekolwiek prawdy. Wręcz przeciwnie, jej zamiarem jest odebranie ci twoich prawd i ich zniszczenie. Pokazanie ci, że wszystkie prawdy, ordynarnie mówiąc, to głupota.
Ta książka nie jest zatem poszukiwaniem prawdy, lecz może być pomocna w poszukiwaniu kłamstwa. Twojego kłamstwa. I nie chodzi tu o jakiekolwiek kłamstwo pochodzące z zewnątrz. Chodzi o kłamstwo w tobie samym. W tym celu książka ta posługuje się pewnym narzędziem, które jest tak dalekie od każdej obiektywnej prawdy, że aż staje się ono niezwykle interesujące, mianowicie: astrologią.
To twierdzenie lubi irytować, a jednak stanie się ono w miarę czytania książki bardziej wyraźne. Na początek chciałbyś się pewnie zapytać: Jak system tak odległy od prawdy (w naukowym sensie tego słowa) ma mi coś powiedzieć o moim kłamstwie?
Tylko dlatego może! Tylko dlatego, że astrologia nie rości sobie własnego prawa do prawdy, może ci pomóc odnaleźć kłamstwa ukryte w tobie samym.
Ten tok myślenia nie jest łatwy do zrozumienia. Nie mówię: „astrologia mówi prawdę”, jak czyni to wielu astrologów („gwiazdy nie kłamią”). Nie mówię też: „astrologia to jedna wielka bzdura”, jak czyni to, używając dobrych argumentów, Hoimar von Dithfurt. Mówię tu (wstępnie): astrologia nie ma bynajmniej z prawdą do czynienia. Wymyka się ona obu powyżej cytowanym sposobom myślenia tak zupełnie, że przez to właśnie możemy stosować ją jako system. Nie jest ani fałszywa, ani prawdziwa - jest czymś zupełnie innym, czymś co leży pomiędzy tymi dwoma twierdzeniami i dlatego nie poddaje się się polaryzacji prawda - fałsz (trochę podobnie jak bajki braci Grimm czy mit o Edypie nie poddają się pytaniom tego rodzaju).
Właśnie pomiędzy prawdą a fałszem leży właściwa moc astrologii. To, że jej zdolność poznania i orzekania - jej swoista logika - leży w królestwie symboli, czyni z niej nadzwyczajny instrument.
Gdzieś w środku tego sposobu myślenia zawarta jest jeszcze jedna idea: nie będziesz nigdy w stanie astrologii udowodnić, gdyż moim zdaniem udowadniać można jedynie to, co rości sobie prawo do prawdy. Spróbuj tylko, a poniesiesz klęskę! Na to zjawisko choruje bardzo wielu astrologów. Chcą ci oni udowodnić, że astrologia ma rację, a nawet, że jest jakąś nauką. To absurd; każdorazowo tego rodzaju agitator, wyprawiając się na ten kruchy lód, zapada się i tonie.
Czy astrologia mówi prawdę?
Odpowiedź na to pytanie jest równie niemożliwa, jak na pytanie, czy istnieją dowody na życie po śmierci (czy też życie przed życiem). Zapomnij o tym pytaniu! Ono jest zupełnie bezsensowne.
Ta książka ma być pomocą na drodze w znajdowaniu sensownych pytań. Tak, dobrze zauważyłeś - pytań, a nie odpowiedzi. Odpowiedzi nie udzieli ci żadna książka. Może co najwyżej pomóc trochę przy pytaniach.
Dostrzegam głęboki sens książki w tym, że dając do zrozumienia, jaka jest ich głębia, po prostu odbiera i niszczy pytania, przy których trwasz z uporem maniaka, w których ugrzęzłeś, w których już nie potrafisz posunąć się naprzód. Jaki może mieć sens niszczenie pytań?
A taki, że robi się miejsce na nowe pytania.
I mam nadzieję, że i te nowe pytania ktoś kiedyś ci tak czy inaczej odbierze.
I tak ta książka nie traktuje ani o prawdzie, ani nie daje odpowiedzi. Jest ona swoistym seminarium doświadczania samego siebie i mówi o głębokim sensie stawiania pytań. Ostatnią zaś rzeczą, która by mi przyszła do głowy, byłoby przekonywanie cię do astrologii. Piszę tę książkę, jako że sam nie jestem przekonany.
A także: by tracić słowa.
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Peter Orban
-
Tytuł oryginału:
Astrologie als Therapie: Auf der Suche nach der Lüge
-
Liczba stron:
212
-
Wymiary:
165x240
-
Oprawa:
Miękka
-
ISBN:
83-7377-232-4
-
Tłumacz:
Agnieszka Ledwoń
-
Rok wydania:
2006