Wprowadzenie do książki
Rozmowy z hinduskim mistrzem
Dziś coraz bardziej czuję, że sami możemy napisać każdy kolejny dzień. Nie warto czekać, oddawać swojej władzy innym, tracić energii na coś, co nam nie służy. Sprawa może początkowo wcale nie jest taka prosta i oczywista, ale jeśli dać sobie szansę... Choćby taką najmniejszą, wtedy cały Wszechświat nieograniczonymi możliwościami pomaga, delikatnymi podmuchami pcha do przodu, zachęca, by iść dalej ku życiu bez lęku, odrzucając to, co niewygodne, bez żalu. Ale jest kilka zasad po drodze... Uwalniać, puszczać, zostawiać, ufać. Rakieta Twojego życia wie, jak ma lecieć, po prostu jej nie przeszkadzaj.
Cóż... Nikt nas tej sztuki nie uczył. Jak kochać tak po prostu samego siebie, żeby nie nazwano Cię gruboskórnym egoistą? Nikt nie mówił, jak widzieć w sobie cud. Nikt nie pokazał, jak piękni jesteśmy. I nie wiem, dlaczego tak jest, że sprawa najwyższej wagi stała się po drodze tak nieważna. .. I dlatego warto wyruszyć w tę największą podróż od siebie do siebie po siebie... I nieważne, ile czasu to zajmie. Dla siebie samego warto iść na koniec świata, nawet jeśli tam się okazuje, że to, czego się szuka, już się ma w sobie. Warto, byś wyruszył. Ty masz swoją drogę, ja swoją. Ty znajdziesz swoje ścieżki, których ja nawet z daleka nie widziałam, bo one są Tobie przeznaczone. Ale idź. Nawet jeśli mapy brak... Po drodze okaże się, że tak naprawdę jej nie potrzebujesz. Tylko wyrusz. Przed siebie. Do lasu. Do parku. Nad morze. Na plac zabaw. Idź tam, gdzie Ciebie jeszcze nie było, szukaj siebie w rzeczach, których jeszcze nie robiłeś, w sytuacjach, w których jeszcze nie znałeś. Poszerzaj siebie. Uwalniaj to, co już stare i przeszkadza w marszu. I możesz się bać. Pewnie. Sama nieraz łykałam powietrze strachu. Ale można się bać i iść... Początkowo to nie będzie proste. Stare ścieżki tak dobrze wydeptane przecież, umysł oswojony rozsiada się w swoim schematycznym królestwie i rządzi Tobą, mówi, kiedy spać i jeść, jak reagować, jak oddychać... Wchodząc na nową ścieżkę, trzeba wziąć porządną maczetę w dłoń i karczować puszczę myśli, które nie zgadzają się na przyjście nowego. Cierpliwie, dzień po dniu, wytrwale. Jednego dnia nie wytniesz, odrośnie stara myśl - one są silne jak mityczne wielogłowe smoki. I odkryjesz w sobie MOC o jaką się nie podejrzewałeś, bo tuż przed upadkiem poczujesz, że możesz jeszcze i jeszcze, i jeszcze... Aż końcu wyjdziesz na jasną polanę, otrzesz pot z czoła i... westchniesz z ulgą. A spoglądając w spokojną taflę jeziora, zachwycisz się... SOBĄ.
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Agnieszka Kawula
-
Liczba stron:
312
-
Wymiary:
145x205
-
Oprawa:
Miękka
-
ISBN:
978-83-7377-628-9
-
Rok wydania:
2014