'
Wprowadzenie do książki
Numerologia Czasu Teraźniejszego
Książki pochodzą ze zwrotów, okładki trochę porysowane.
Książka w swej początkowej postaci była odpowiedzią na propozycję, płynącą od rzeczywistości, przyjęcia spływu informacji, wprowadzenia na polski obszar wiedzy, która nieśmiało funkcjonowała wtedy w sposób nieoficjalny.
Potem, na jakiś czas odłożyłam Numerologię i inne dyscypliny wiedzy ezoterycznej na najodleglejszą półkę mojej pamięci, gdyż spełniła swą rolę w moim rozwoju duchowym a jednocześnie rozpleniła się w moim wewnętrznym ogrodzie tak, że nie było już mowy o nowych doświadczeniach czy pogłębianiu innych, bardziej twórczych niż poznawczych, środków wyrazu.
Po pięciu latach, po wyczerpaniu się dwóch nakładów, tuż przed skokiem w numerycznie nowy wiek, okazało się, że wątek ten potrzebuje swego rodzaju podsumowania; że dojrzał przez ten czas i poszerzył się. Tak powstała książka druga Liczby Losu a wolność wewnętrzna, gdzie WOLNOŚĆ WEWNĘTRZNA była głównym tematem refleksji w kontekście w programowanego w nas przekonania o determinacji naszego losu przez gwiazdy czy liczby.
Wszystko się dzieje tak, jak powinno się dziać. Rzeczywistość zaproponowała mi znowu sytuację, w której muszę przyjrzeć się tej książce raz jeszcze. Mogłabym ją sprzedać innemu wydawnictwu w tej postaci, bo przecież zawsze znajdzie czytelników poszukujących tego poziomu rozważań czy odkryć, ale wiele już z jej treści uzyskało zupełnie nowy wymiar, znaczenie a także część została zweryfikowana.
To, co było spływem wiedzy, przekształciło się w praktyce w mój własny sposób jej widzenia przybierając nazwę NUMEROLOGII CZASU TERAŹNIEJSZEGO. Pomogły mi w tym wglądy i olśnienia, ale i seminaria, które prowadzę oraz Uniwersytet Numerologii i Poszukiwań Duchowych, który założyłam, gdzie przychodzi tyle wspaniałych poszukujących kobiet (i niewielu mężczyzn). Zadają mi pytania, których ja sama bym sobie nie zadała, a więc doprowadzają mnie do odpowiedzi, których, bez nich, bym nie uzyskała. Dziękuję im za to.
W praktyce nauczania i konsultacji okazało się, że najtrudniejsze jest dać znać innym, żeby mieli zaufanie do samych siebie. Najbardziej wytrwałym korzeniem myślenia starego programu jest pasywność i oddawanie własnej mocy innym, by decydowali za ciebie. I, jak to umożliwiają prawa rynku, na zapotrzebowanie jest odpowiedź. Jest więc masa tych, którzy chętnie przyjmą taki prezent i zaczną decydować o twoim losie, podejmować za ciebie wybory itp. Obydwoje wplątują się wtedy w starą, sadomasochistyczną grę manipulacji i auto-manipulacji. Żadne z nich nie korzysta wtedy z własnej mocy, z własnej energii. Wyjście z takiej relacji wymaga właśnie odkrycia zaufania do samego siebie. Wtedy przestaje być ważne, by posiadać władzę (nad innymi), bo odkrywacie własną MOC i nie musicie się pytać innych, co macie zrobić, bo już wiecie; a więc i przenoszenie odpowiedzialności na innych także się kończy. Zaufanie do siebie to zaufanie do Wszechświata. To logiczna konsekwencja oczywistości, że jeśli jesteśmy tym samym, co Wszechświat, to mamy takie same możliwości wzrostu, obfitości, realizacji i spełnienia. I ten nowoodkryty potencjał, zgnieciony przedtem jak stara puszka w waszym wnętrzu, jest waszą (naszą) MOCĄ.
Występując w roli nauczyciela duchowego i konsultantki musiałam tropić w sobie te tendencje: bycia Mistrzem, terapeutą, coach''em, trenerem, doradcą, itp. Wszystko to należy do starego programu zabawy w zabieranie mocy i uzależnianie. Jedynym działaniem, jakie mogę w tej roli zastosować jest stworzenie przestrzeni energetycznej do wglądu w siebie. W tym zawierać się może moja pomoc dla kursantów, dla uczniów, dla klientów przychodzących na konsultację numerologiczną. Jest to trudne, bo tego właśnie nie chcą. Są zaprogramowani na walkę i wynikającą z niej konieczność cierpienia. I tak jak, żyjąc w określonej historycznie i kulturowo rzeczywistości, nie wyobrażamy sobie wyglądu do innej rzeczywistości (np. choćby bulwersuje nas fakt jedzenia owadów w Wietnamie), a nawet zaprzeczamy możliwości jej istnienia, by nie burzyć własnych zasad funkcjonowania, tak samo nie wyobrażamy sobie możliwości funkcjonowania w społeczeństwie i w relacjach nie opartych na walce i na cierpieniu i wolimy pozostać w tej, którą znamy (nawet, jeśli boli) niż przymierzyć się do zmiany.
Presja tych nawyków myślowych jest tak silna, że często osoby takie, przychodząc z określonym oczekiwaniem, którego nie spełniam oczywiście, zachowują się bardzo agresywnie, pogardliwie lub deprecjonująco w akcie obrony swej struktury przekonań, której wcale nie przyszli zmienić, lecz poflirtować ze mną, z wiedzą, potwierdzić raz jeszcze, że wszystko jest O.K. i możemy po staremu płynąć z naszymi brudami. Środowisko ezoteryczne też na razie, wbrew pozorom, nie sprzyja takiej przemianie. Raczej czerpie zyski energetyczne i finansowe z utrwalania struktur władzy i manipulacji (zwłaszcza, że w tych obszarach dotyczy to aktów niewidzialnych fizycznym okiem) chociaż są, oczywiście, świetliste istoty, które tak ewidentnie emanują miłością bezwarunkową, że nawet nie ma sensu tego zaznaczać...
'
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Natasza Czarmińska
-
Liczba stron:
307
-
Wymiary:
160x235
-
Oprawa:
Miękka
-
ISBN:
978-83-924222-2-8
-
Rok wydania:
2008