Wprowadzenie do książki
Sztuka kreacji marzeń
Sztuka kreacji marzeń to najbardziej dogłębna z napisanych przeze mnie do tej pory publikacji na temat mechanizmów, którymi rządzą się czas i przestrzeń. Zabiorę cię za kulisy czasu i przestrzeni, pokazując, w jaki sposób się tu znalazłeś, kim naprawdę jesteś i jak możesz natychmiast rozpocząć duże zmiany w swoim życiu. Ponadto poznasz obiektywnie istniejące mechanizmy metafizyczne, powodujące powstanie każdego fizycznego zjawiska, włącznie z dwoma najważniejszymi, których możesz użyć do wyzwolenia magii życia, znalezienia się w zasięgu wszech miłującego i sprzyjającego ci w sekrecie Wszechświata (szerzej wyjaśnię to za chwilę) oraz do przyśpieszenia chwili, w której otrzymasz wszystko, czego pragniesz.
Nie pomyliłeś się przy czytaniu poprzedniego akapitu. Trzymasz w ręku książkę na temat metafizyki. O rany! To, co jednak księgarnie klasyfikowały niegdyś jako „okultyzm", zaczyna wreszcie - zasłużenie -docierać do szerokiego grona odbiorców. Piszę „zasłużenie", ponieważ z metafizyką nigdy nie były związane żadne „czary-mary". Według słownika New Oxford American Dictionary definicja metafizyki jest następująca: „dziedzina filozofii zajmująca się podstawowymi kwestiami, włączając w to takie abstrakcyjne pojęcia, jak: byt, poznanie, przyczyna, istota rzeczy, czas i przestrzeń". Zasadniczo chodzi tu o istotę rzeczywistości i badanie reguł, z których wywodzą się wszystkie pozostałe nauki.
Innymi słowy, każda znana ludzkości religia to forma metafizyki. Ponadto każdego, komu kiedykolwiek zdarza się zastanawiać nad sensem życia, można nazwać metafizykiem, przynajmniej w chwili gdy prowadzi swoje rozważania. Mam nadzieję, że jeżeli odstraszała cię sama idea metafizyki, to udało mi się uspokoić twoje wątpliwości. Pozwól również, że wyjaśnię, co rozumiem przez pojęcie „Wszechświat".
Najprościej rzecz ujmując, mam tak naprawdę na myśli Boga. Ponieważ jednak moja definicja Boga w niewielkim stopniu przypomina ideę Boga w religiach Zachodu, a z tego co wiem, również w religiach Wschodu, wolę nie używać słowa, które dla czytelników już na wstępie obarczone jest sporym balastem znaczeniowym. Wierzę, że Bóg, Wszechświat czy też Boska Inteligencja, jest wszystkim. Wierzę, że wszystko, co istnieje i co nie istnieje, jest Bogiem - że ani na tym świecie, ani w wymiarach znajdujących się poza nim nie ma niczego, co Bogiem by nie było (nieważne, czy chodzi o rzeczy ożywione czy nieożywione, materialne czy niematerialne, o energię czy nieenergię, o myśl czy o próżnię). Gdyby coś miało nie być Bogiem, to skąd miałoby się wziąć 1 z czego się składać? Wierzę zatem również, że także my sami, ty i ja, jesteśmy czystym Bogiem. Bóg jest oczywiście czymś nieskończenie wykraczającym poza to, co świadomie wiemy o sobie, nie zaprzecza to jednak temu, że my jesteśmy czystym Bogiem, zupełnie tak, jak kropla wody z oceanu jest czystym oceanem. Jesteśmy iskrami boskości, ożywionymi we śnie stworzonym przez Boga i, jako że jesteśmy istotami myślącymi, dokonującymi wyborów i obdarzonymi wolną wolą, sen ten jest również naszym dziełem. Jesteśmy oczami i uszami Boskiej Inteligencji, w czasie i przestrzeni, tu i teraz. Sposób, w jaki używam pojęcia „Wszechświat", można więc porównać do metafory naszego większego „ja" - reszty tego, kim naprawdę jesteśmy.
Wszystko to nadal nasuwa oczywiście pytanie: Dlaczego tu jesteśmy? Odpowiedź brzmi: ponieważ sami tak postanowiliśmy. Ponieważ jest tutaj pięknie. Ponieważ jest tu pod dostatkiem miłości. Ponieważ zagwarantowana została nasza niepodzielność, bezpieczeństwo oraz ostateczne, ponowne złączenie z większym „ja".
W mojej poprzedniej książce Świat nieograniczonych możliwości pisałem, że nasze przekonania porównać można do okularów przeciwsłonecznych, filtrujących wszystkie doświadczenia dwadzieścia cztery godziny na dobę, przez całe życie. Jak to bywa w przypadku takich okularów, po kilku godzinach noszenia szkieł w jednym kolorze zapominamy, jak naprawdę wygląda świat bez naszych przekonań. Przekonań nie możemy jednak pozbyć się w sposób równie łatwy, w jaki zdejmuje się okulary, co oznacza, że właśnie w chwili gdy czytasz te słowa, nie masz pojęcia, jak mógłby wyglądać świat, gdybyś widział go inaczej niż w tym momencie.
A ponieważ, mówiąc w sposób uduchowiony, „zdecydowaliśmy się" przyjść na świat w bardzo prymitywnych czasach, zupełnie nie zdając sobie sprawy z naszego boskiego dziedzictwa i wrodzonej umiejętności kształtowania otaczającej nas materii, zaryzykuję domysł, że kolor twoich okularów, przekazywanych ci w dobrej wierze przez kolejne pokolenia rodziców czy opiekunów, obejmuje poglądy, zgodnie z którymi powodowanie zmian podsumować można słowami w rodzaju: „Życie jest ciężkie. Szansa trafia się tylko raz. Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Manifestowanie zmian? Powodzenia!".
Misją, która przyświecała mi przy pisaniu książki Sztuka kreacji marzeń, było ułatwienie ci spojrzenia poza „odziedziczone okulary" i zobaczenia nowych sposobów, na jakie mogłoby potoczyć się twoje życie. A gdy ci się to uda, ujrzysz, jak naprawdę działa życie - zrozumiesz, że nasze myśli, słowa i czyny programują tak zwane przypadki i zbiegi okoliczności, które nam się przytrafiają. Zauważysz ponadto, że masz już czarny pas w umiejętności urzeczywistniania zmian.
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Mike Dooley
-
Tytuł oryginału:
Manifesting change
-
Liczba stron:
208
-
Wymiary:
165x240
-
Oprawa:
Twarda
-
ISBN:
978-83-6247-636-7
-
Tłumacz:
Michał Starnowski
-
Rok wydania:
2013