Nie Ma JA Nie Ma Problemu
Wczytuję dane...
KOD: 978-83-934575-2-6
Autor: Anam Thubten
EAN: 9788393457526
Koszt wysyłki od: 9.90 PLN
Wydawca: Advaita Press

Wprowadzenie do książki

Nie ma JA nie ma problemu

  Kiedy mamy otwarte serce i jesteśmy gotowi porzucić wcześniejsze postrzeganie naszego ja, wówczas duchowe przebudzenie może wydarzyć się w każdej chwili. Jest takie piękne porównanie. Wyobraź sobie ciemną jaskinię, która nie była oświetlona od milionów lat. A pewnego dnia ktoś wnosi do tej jaskini świecę. W tej samej chwili ciemności milionów lat rozpraszają się. W ten sam sposób, kiedy uświadamiacie sobie swoją prawdziwą naturę, nie ma już ja szukającego czegoś innego. Przebudzenie nie ma nic wspólnego z naszą przeszłością. Nie ma nic wspólnego z tym, czy medytowaliśmy długo czy nie. Nie ma nic wspólnego ze spotkaniem wspaniałych nauczycieli, czy guru. Zależy tylko od tego, czy jesteśmy na nie otwarci, czy nie.
   Ta otwartość, ta chłonność jest wyłącznie związana ze zdolnością do nienapędzania naszego ego koncepcjami i ideami. Prawdziwa ścieżka duchowa przekracza wszystkie koncepcje i systemy przekonań. Nie zajmuje się wzmacnianiem iluzji ja jako naszej tożsamości. Nie chodzi tu o bycie buddystą, świętym albo kimś lepszym. Chodzi tylko o bezlitosną dekonstrukcję wszystkich naszych iluzji.
  To bardzo ważne, by zajrzeć w głąb naszego umysłu, by sprawdzić, czego tak naprawdę poszukujemy, gdy zamierzamy otrzymać nauki duchowe. Kiedy nauczyciel duchowy robi na nas wrażenie, możemy odkryć, że nasze pragnienia stoją w opozycji do autentycznego przebudzenia. Może nasz umysł poszukuje wsparcia, uzasadnienia swego istnienia, duchowego odlotu, albo nowego zestawu przekonań. Czasami nasze ego przekonuje nas, że nie mamy już poczucia utrwalonego ja, ale jednocześnie trzymamy się kurczowo innej koncepcji, próbując być świętymi czy duchowymi. Granica między przywiązaniem się do koncepcji „świętości” lub „duchowości” a próbą przekroczenia przywiązania do ja, jest bardzo subtelna.
   Być może brzmi to jak żmudne, niewykonalne zadanie. Jednak przestaje nim być, gdy odnajdziemy tajemny składnik. A jest nim odkrycie, że ja jest fikcyjnym bytem, który uschnie, w chwili jak tylko przestaniemy je podtrzymywać. Nie musimy jechać do świętego miejsca, by tego doświadczyć. Wszystko co musimy zrobić, to usiąść i zwrócić uwagę na nasz oddech, pozwalając, by opadły wszystkie fantazje i mentalne obrazy. Wtedy możemy doświadczyć połączenia z naszym wewnętrznym światem.
   Kiedy spoczywamy w medytacji i jesteśmy uważni, zaczynamy wszystko widzieć wyraźnie. Dostrzegamy, że nasze ja nie ma żadnej solidnej podstawy. Zdajemy sobie również sprawę, że wszystko, co w naszym życiu wydawało się prawdziwe, to jedynie historyjki obudowane wokół fałszywych tożsamości. „Jestem Amerykaninem. Mam trzydzieści lat. Jestem nauczycielem, taksówkarzem, prawnikiem... kimkolwiek”. Wszystkie te identyfikacje są historyjkami, które nigdy nie wydarzyły się w przestrzeni naszej prawdziwej natury. Obserwowanie rozpuszczania się tych identyfikacji nie jest bolesne. Nie jest bolesne patrzenie, jak wszystko rozpuszcza się na naszych oczach. Nie jest to jak patrzenie na pożar naszego domu. To byłoby bolesne, bo nie chcielibyśmy wszystkiego stracić. Duchowe rozpuszczenie nie wygląda tak, ponieważ to, co ulega zniszczeniu, to tylko poczucie fałszywej tożsamości. Ono nigdy nie było prawdziwe.
   Możesz to łatwo sprawdzić: obserwuj swój oddech w ciszy. Spoglądaj na swój umysł. Od razu zaobserwujesz, że pojawiają się w nim myśli. Nie reaguj na nie. Po prostu dalej obserwuj swój umysł. Zauważ, że pomiędzy jedną a drugą myślą pojawia się przerwa. Zauważ, że pojawia się przestrzeń, kiedy jedna myśl się kończy, a druga jeszcze się nie pojawiła. W tej przestrzeni nie ma ja ani mnie. To wszystko.
   Może się to wydawać niewiarygodne, jak łatwo prawda staje się realna. Już tybetański lama Ju Mipham powiedział, że nie potrafimy urzeczywistnić prawdy tylko dlatego, że wydaje się nam zbyt prosta. Jeśli rozejrzymy się uważnie dokoła, zobaczymy, że są setki, a nawet tysiące dowodów na to, że nasze wyobrażenie o ja jest nierzeczywiste. Popatrz na twarz nowonarodzonego dziecka albo na piękny, rozkwitający w ogrodzie kwiat. One wskazują na tę mistyczną realizację. Dobrze byłoby zastosować to proste badanie siebie samego, zawsze kiedy pojawiają się problemy. Jeśli czujecie się rozgniewani albo rozczarowani, po prostu zapytajcie: „Kim jest ten, który jest rozgniewany czy rozczarowany”?    Podczas takiego badania może bez żadnego wysiłku zamanifestować się nasz wewnętrzny spokój.
   Jest wiele historii o ludziach, którzy przez długi czas bez skutku zmagali się z życiowymi problemami. A kiedy w końcu zasiedli do medytacji i zapytali: „Kto się zmaga z problemami”? zdali sobie sprawę, że od samego początku nigdy nie było żadnego problemu. Tak naprawdę jest to jedyne rozwiązanie, które może nam pomóc. Wszystko inne to tylko opatrunek, który daje nam przez chwilę fałszywe poczucie wyzwolenia. Ile to już razy próbowaliśmy tymczasowych napraw i rozwiązań? Nie mamy jeszcze dość? Gdyby wszyscy na naszej planecie, włączając w to polityków, biznesmenów i przywódców religijnych zaczęli pracować na rzecz urzeczywistnienia prawdy, na świecie od razu zapanowałby pokój.    Ludzie staliby się dla siebie znacznie bardziej szczodrzy i mili.
    Kiedy odpadną od nas wszystkie warstwy tej fałszywej tożsamości, nie będzie już żadnej wersji starego ja. Pozostaje jedynie czysta świadomość. Nasza prawdziwa istota. To jest nasza prawdziwa tożsamość. Nasza prawdziwa natura jest niezniszczalna. Nieważne czy jesteśmy chorzy, czy zdrowi, biedni, czy bogaci — ona zawsze pozostaje boska i doskonała. Kiedy realizujemy swoją prawdziwą naturę, nasze życie ulega transformacji, jakiej nie moglibyśmy sobie wyobrazić. Realizujemy sens istnienia i kładzie to kres wszelkim poszukiwaniom.
   Wielu ludzi pragnie osiągnąć doskonałe życie w odległej przyszłości, jednocześnie trwoniąc każdą obecną chwilę swego cennego czasu, wytwarzając mentalne i psychologiczne problemy. Powinniśmy pamiętać, że każda chwila jest progiem doskonałego przebudzenia. Przebudzenie do naszej prawdziwej natury to klucz do otwarcia bram raju, który znajduje się w każdym z nas. Raj to nie jest jakaś magiczna kraina wypełniona kwiatami i muzyką. Nie jest to żaden duchowy Disneyland. Raj to nasza pierwotna czysta świadomość, wolna od wszelkich ograniczeń, ale uosabiająca nieskończoność, boskość. Pewnego razu zobaczyłem naklejkę na zderzaku samochodu z napisem: „Wierzę w życie przed śmiercią”. Dla mnie oznacza to, że nie musimy wyobrażać sobie przyszłego raju. Raj może się wydarzyć tu i teraz, w naszej ludzkiej inkarnacji. Wybór należy do nas.

Szczegółowe Informacje

  • Autor: 

    Anam Thubten

  • Tytuł oryginału: 

    No Self, No Problem

  • Liczba stron: 

    112

  • Wymiary: 

    145x205

  • Oprawa: 

    Miękka

  • ISBN: 

    978-83-934575-2-6

  • Tłumacz: 

    Dariusz Adamowski

  • Rok wydania: 

    2013

Polecamy
Klienci, którzy kupili ten produkt wybrali również...