Wprowadzenie do książki
Bóg nigdy nie mruga
50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu
Zawsze miałam wrażenie, że w chwili moich narodzin Bóg akurat mrugnął. Przegapił je i nigdy się nie dowiedział, że przyszłam na świat. Moi rodzice mieli jedenaścioro dzieci i chociaż bardzo kocham zarówno ich, jak i moich pięć sióstr i pięciu braci, czasem miałam wrażenie, że ginę w tłumie. Jak często podkreślała Ka-thy, ja wydawałam się najsłabsza ze stada. W rezultacie z oszołomionej naukami zakonnic sześciolatki wyrosłam na zagubioną szesnastolatkę ze skłonnością do alkoholu, z której z kolei przeobraziłam się w dwudziestojednoletnią pannę z dzieckiem.
W wieku trzydziestu lat skończyłam studia, a po osiemnastu latach bycia samotną matką, z czterdziestką na karku zostałam żoną mężczyzny, który nosił mnie na rękach.
A potem, mając czterdzieści jeden lat, zachorowałam na raka. Walczyłam z nim rok, a przez kolejny dochodziłam do siebie.
W dniu czterdziestych piątych urodzin leżałam w łóżku, myśląc o tym wszystkim, czego nauczyło mnie życie. Przepełniona refleksjami, nie mogłam już dłużej pomieścić ich w sobie. Długopis sam przelał moje myśli na papier. Przepisałam wszystko na komputerze i zamieniłam w cykl felietonów o 45 lekcjach, które dostałam od życia.
Mój szef nie był zachwycony. Jego szef też nie. Poprosiłam, żeby mimo wszystko wydrukowali te felietony.
Czytelnicy magazynu „Plain Reader” w Cleveland pokochali je.
Rak dał mi odwagę, żeby postawić się szefom. Ktoś, kto miał raka, a po chemioterapii i naświetlaniach stracił włosy, siły i apetyt, wie, że niewiele gorszego może go w życiu spotkać. Czterdzieste piąte urodziny to było moje zwycięstwo. Przez chorobę zwątpiłam, czy zobaczę ten wynik na liczniku. Trzy z moich ciotek umarły na raka piersi w wieku 42, 44 i 56 lat, więc nie wyglądało to najlepiej.
Ale ja wciąż żyłam. Kiedy skończyłam pięćdziesiąt lat, dopisałam pięć nowych lekcji, a magazyn wznowił publikację moich felietonów. I wtedy stało się coś niezwykłego. Ludzie w całym kraju zaczęli przesyłać je sobie nawzajem. Pastorzy, pielęgniarki i pracownicy socjalni prosili o odbitki tekstów, żeby zamieścić je w newsletterach, biuletynach kościelnych i gazetach lokalnych. Poruszyły wyznawców wszystkich religii, a także ludzi niewierzących. Mimo że w niektórych lekcjach piszę o Bogu, czytelnicy odnaleźli w nich prawdy uniwersalne. Pisali do mnie agnostycy i ateiści, którzy listę lekcji noszą w portfelu, zawiesili w swoim boksie w pracy albo przymocowali magnesem do lodówki. Moje felietony trafiają na błogi i strony internetowe w różnych krajach. Odkąd zaczęły się ukazywać, co tydzień dostaję e-maile i telefony z prośbą o egzemplarze od ludzi z całego świata, począwszy od Australii, a na Zanesville w stanie Ohio skończywszy. To najpopularniejszy cykl felietonów w mojej dwudziestoczteroletniej karierze dziennikarskiej.
Większość tych tekstów ukazała się pierwotnie w magazynach „Plain Dealer” lub „Beacon Journal”. Niektóre powstały na potrzeby tej książki.
Te lekcje to dar, jaki dostałam od życia. Teraz przekazuję go Tobie.
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Regina Brett
-
Tytuł oryginału:
God Never Blinks: 50 Lessons for Life's Little Detours
-
Liczba stron:
320
-
Wymiary:
130x200
-
Oprawa:
Twarda
-
ISBN:
978-83-61428-35-0
-
Tłumacz:
Olga Siara
-
Rok wydania:
2012