Wprowadzenie do książki
Kurs Szczęścia
III tom serii W Dżungli Podświadomości
To jest trzeci tom z cyklu W dżungli podświadomości.
W pierwszej książce W dżungli podświadomości wyjaśniłam czym jest podświadomość i w jaki sposób działa. Jaki ma wpływ na to co myślisz, czujesz i robisz. Dlaczego i jak zmusza cię do robienia rzeczy, których nie chcesz robić.
W drugiej książce Księga kodów podświadomości opisałam dwanaście najczęściej powtarzających się fałszywych kodów zapisanych w podświadomości. To one właśnie komplikują życie, przynoszą ci strach, destrukcję, depresję i inne choroby. Podałam też dwanaście prawdziwych kodów, które sprawiają, że życie staje się proste i dobre.
W książce Kurs Szczęścia opiszę w jaki sposób ja zmieniałam fałszywe kody zapisane w mojej podświadomości na prawdziwe, czyli jak szukałam szczęścia i jak odkryłam czym jest i gdzie się znajduje.
Podświadomość jest uparta, bo chroni spójność twojego systemu. Jednocześnie nie jest w stanie automatycznie oczyścić się z fałszywych danych, które zostały do niej wprowadzone. Traktuje je jako część systemu i chroni przed naruszeniem ich integralności. To prowadzi do tego, że twoje życie jest kierowane przez fałszywe wnioski wyciągnięte w dobrej wierze przez twój wewnętrzny komputer.
Jeżeli tak jest, to masz poczucie bezsensu, chaosu, nic ci się nie udaje i masz wrażenie, że zmierzasz donikąd.
Dlaczego tak jest i jaki jest mechanizm działania podświadomości wytłumaczyłam dokładnie w dwóch pierwszych książkach z tej serii. Jeżeli więc masz wątpliwość czy na pewno z tobą też tak jest, zacznij od przeczytania tych poprzednich.
Znam każdy kamień na drodze do szczęścia. Byłam zakompleksioną, zbuntowaną nastolatką. Nie dawałam sobie szansy na nic dobrego. Wiedziałam, że tylko lepsi ludzie mogą coś osiągnąć i mieć dobre życie. Ja oczywiście byłam ta „gorsza”. Zawsze byłam gorsza. W szkole podstawowej, średniej, kiedy rzucałam studia i kiedy w wielkiej nieśmiałości zaczęłam podróżować.
Bardzo dużo kiedyś płakałam. Czułam wielką, skradającą się rozpacz, która spadała na mnie czasami jak żelazne szczęki, z których nie było ucieczki. Musiałam ją wypłakać, wycierpieć, przeczołgać się przez nią.
- Dlaczego płaczesz? - pytał mój chłopak.
A ja nie umiałam mu odpowiedzieć.
Czasami mówiłam, że dusza mnie boli.
Żyłam w wiecznej huśtawce między rozpaczą a chwilami radości, między którymi trwała względna cisza. Nigdy nie wiedziałam w jakim będę nastroju ani czy będę w stanie efektywnie pracować. Czułam się jak krucha łódka na szalejącym oceanie i ze strachem myślałam, że pewnego dnia przyjdzie burza tak wielka, że zatonę. I nikt nawet nie zauważy mojego zniknięcia. Czasem udawało mi się zrobić coś, na czym mi zależało, ale jakoś nie umiałam się z tego cieszyć. Wydawało mi się, że będę bardziej zadowolona. A tymczasem ciągle czułam brak.
Brak wszystkiego.
Niezależnie od tego ile miałam, zawsze miałam za mało. Zawsze mi czegoś brakowało.
Zawsze czułam się z tego powodu gdzieś w głębi duszy nieszczęśliwa.
Ale z drugiej strony nie znałam nikogo, kto byłby szczęśliwym człowiekiem. Znałam kilka osób, które tak o sobie mówiły, ale nie sprawiały wrażenia szczęśliwych. Poza tym czy ktoś, kto twierdzi, że jest szczęśliwy, może jednocześnie robić coś, co szkodzi jego zdrowiu?
Wydawało mi się, że to jest sprzeczność.
Ale jak to powinno być i co to właściwie znaczy, żeby być szczęśliwym człowiekiem?
Zaczęłam się nad tym zastanawiać kiedy miałam szesnaście lat. Pierwszą rzeczą, jaką odkryłam, była wolność.
Wolność rozumiana jako prawo do podejmowania własnych decyzji i szukania szczęścia. Wolność, czyli wewnętrzne przekonanie o tym, że chcę zrobić to, czego najbardziej pragnę. Wtedy zaczęłam pisać do siebie listy, które miałam otworzyć za kilkadziesiąt lat.
Pamiętaj o tym, co jest najważniejsze! - pisałam do siebie. - Don’t let people fool you with money, clothes and hair! Nie pozwól, żeby ludzie ogłupili cię pieniędzmi, ciuchami i fryzjerem!
Drugą rzeczą, jaką odkryłam, było to, że moje życie zależy ode mnie. Będzie takie, jak je urządzę. Jeżeli nie zrobię nic, to nic nie będę miała.
- No ale jak to, jak to? - pytała moja zaskoczona podświadomość. - Ty?... Ty coś zrobisz? Zrobisz coś dla siebie??
Tak. Przestałam czekać aż ktoś zrobi to za mnie. Przestałam liczyć na to, że cudem moje życie samo się zmieni, a ja w prezencie od wróżki dostanę to, czego najbardziej potrzebuję.
Trzecią rzeczą było zadanie sobie pytania co w takim razie chciałabym dla siebie zrobić. I znalezienie uczciwej odpowiedzi na to pytanie.
- Po czwarte stałam się swoim najlepszym przyjacielem.
- Po piąte wynalazłam zasadę priorytetów, czyli koncentrowania się na tym, co jest najważniejsze.
- Po szóste nauczyłam się organizować mój czas.
- Po siódme przestałam się przejmować tym, co robią inni ludzie, oraz tym jakie mają zdanie na mój temat.
A potem reszta sama przyszła.
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Beata Pawlikowska
-
Liczba stron:
360
-
Wymiary:
125x185
-
Oprawa:
Twarda
-
ISBN:
978-83-7778-434-1
-
Rok wydania:
2013