Wczytuję dane...
KOD: 978-83-7510-527-8
Autor: Carlos Castaneda
EAN: 978-83-7510-527-8
Koszt wysyłki od: 9.90 PLN
Wydawca: Rebis

Wprowadzenie do książki

Sztuka śnienia

   W ciągu minionych dwudziestu lat napisałem całą serię książek o naukach, które pobierałem u meksykańskiego Indianina Yaqui, czarownika don Juana Matusa. W książkach tych wyjaśniłem, że wprowadził mnie on w tajniki magii; nie takiej jednak, jak ją na ogół rozumiemy w odniesieniu do naszego rzeczywistego świata, polegającej na wykorzystywaniu nadprzyrodzonych zdolności przeciwko innym czy wywoływaniu duchów poprzez rzucanie zaklęć i uroków albo odprawianiu rytuałów mających przynieść nadprzyrodzone rezultaty. Dla don Juana magia była aktem urzeczywistnienia pewnych szczególnych, teoretycznych i praktycznych przesłanek dotyczących natury i roli postrzegania w kształtowaniu wszechświata, który nas otacza.
     Klasyfikując wiedzę don Juana, kierowałem się jego sugestiami i zrezygnowałem z używania terminu szamanizm, który jest kategorią właściwą antropologii. Nazywałem ją przez cały czas dokładnie tak, jak on sam ją nazywał: magią. Jednakże po dokładnym zastanowieniu zdałem sobie sprawę, że nazywanie tej wiedzy magią jeszcze bardziej zaciemnia i tak niejasne zjawiska, które don Juan przedstawiał mi w swoich naukach.
    W pracach antropologicznych szamanizm opisuje się jako zespół wierzeń mieszkańców północnej Azji, powszechny również wśród pewnych indiańskich plemion w Ameryce Północnej. Twierdzą oni, że dokoła nas roztacza się niewidzialny świat duchów naszych przodków -złych i dobrych - że duchy te mogą być wzywane lub kontrolowane przez wtajemniczonych, którzy są pośrednikami między wymiarem naturalnym i nadprzyrodzonym.
     Don Juan rzeczywiście był pośrednikiem między światem rzeczywistym a pewnym niewidzialnym światem, którego nie nazywał nadprzyrodzonym, lecz drugą uwagą. Zadaniem don Juana jako nauczyciela było udostępnienie mi tej konfiguracji. W moich poprzednich pracach opisałem jego metody nauczania, które miały doprowadzić do osiągnięcia tego celu, oraz sztuki czarownictwa, w których się ćwiczyłem pod jego kierunkiem. Najważniejsza z nich zwana jest sztuką śnienia.
    Don Juan twierdził, że nasz świat, który według naszych przekonań jest niepowtarzalny i absolutny, stanowi zaledwie jeden element następujących po sobie kolejno światów; przypomina to warstwową strukturę cebuli. Zapewniał też, że choć jesteśmy energetycznie uwarunkowani do postrzegania wyłącznie naszego świata, to mamy jednak możliwości przeniknięcia do owych innych wymiarów; są one równie rzeczywiste, niepowtarzalne, absolutne i pasjonujące jak nasz własny świat.
    Don Juan wyjaśnił mi, że aby móc postrzegać te inne wymiary, musimy nie tylko tego pragnąć, ale także dysponować wystarczającą ilością energii, by je pochwycić. Ich istnienie jest niezmienne i niezależne od naszej świadomości, a brak dostępu do nich jest wyłącznie konsekwencją naszych uwarunkowań energetycznych. Innymi słowy, uwarunkowania te zmuszają nas do uznawania, że nasz rzeczywisty świat jest jedynym możliwym światem.
    Don Juan stwierdził, że czarownicy, którzy żyli w dawnych czasach, wierzyli, iż te uwarunkowania można zmienić, i rozwinęli zestaw ćwiczeń mających na celu odmienne uwarunkowanie naszych energetycznych możliwości postrzegania. Ćwiczenia te nazwali sztuką śnienia.
     Teraz, z perspektywy czasu, uświadamiam sobie, że don Juan najtrafniej określił śnienie, gdy nazwał je „wrotami do nieskończoności". Zwróciłem mu wtedy uwagę, iż ta metafora nic mi nie mówi.
- A więc zrezygnujmy z metafor - zgodził się don Juan. - Powiedzmy, że śnienie jest praktycznym sposobem czarowników na wykorzystanie zwykłych snów.
- Ale jak można praktycznie wykorzystać zwykłe sny? - zapytałem.
- Słowa zawsze nas mylą - powiedział don Juan. -Mój nauczyciel próbował opisać mi śnienie, mówiąc, że w ten sposób czarownicy mówią światu dobranoc.    Starał się oczywiście dopasować swój opis do moich zdolności pojmowania. Ja postępuję teraz tak samo z tobą.
    Przy innej okazji don Juan powiedział:
- Śnienia można tylko doświadczyć. Śnienie to nie to samo, co mieć sny. Nie jest to również sen na jawie ani wyrażanie życzeń, ani też działanie wyobraźni. Poprzez śnienie możemy postrzegać inne światy, które, rzecz jasna, możemy opisać, ale nie możemy opisać tego, co pozwala nam je postrzegać. Możemy jednak czuć, jak śnienie otwiera dla nas te inne wymiary. Śnienie wydaje się wrażeniem - procesem w naszym ciele, świadomością w naszym umyśle.
W trakcie nauczania don Juan dokładnie wyjaśniał mi zasady, przesłanki i ćwiczenia w sztuce śnienia. Jego nauki dzieliły się na dwie części. Pierwsza dotyczyła procedur śnienia, a druga czysto abstrakcyjnych objaśnień tych procedur. Stosowana przez niego metoda nauczania polegała na naprzemiennym wzbudzaniu mojego zaciekawienia abstrakcyjnymi zasadami śnienia i później ułatwianiu mi znajdowania ujścia dla niego poprzez ćwiczenia.
Opisałem to już na tyle szczegółowo, na ile tylko mogłem. Przedstawiłem również środowisko czarowników, w którym umieścił mnie don Juan, abym poznawał jego sztukę. Kontakty z tym środowiskiem były dla mnie szczególnie interesujące, ponieważ odbywały się wyłącznie w drugiej uwadze. W środowisku tym miałem styczność z dziesięcioma kobietami i pięcioma mężczyznami - czarownikami i towarzyszami don Juana, a także z czterema młodymi mężczyznami i czterema młodymi kobietami, którzy byli jego uczniami.
    Don Juan zebrał tych ludzi krótko po tym, jak ja sam znalazłem się w jego świecie. Wyjaśnił mi, że tworzą oni tradycyjną grupę czarowników - replikę jego własnej grupy - a ja mam im przewodzić. Jednakże w trakcie pracy ze mną don Juan odkrył, że jestem inny, niż się tego spodziewał. Wyjaśnił tę różnicę w kategoriach konfiguracji energii widocznej tylko dla czarowników; nie miałem czterech komór energetycznych, tak jak on sam, a tylko trzy. Don Juan pomylił się, mając nadzieję, że taką konfigurację można poprawić; zupełnie nie potrafiłem współdziałać z ową grupą ośmiu uczniów ani jej przewodniczyć. Don Juan stanął więc przed koniecznością zebrania jeszcze jednej grupy ludzi, bliższej mojej strukturze energetycznej.
    Pisałem szeroko o tych zdarzeniach, ale nigdy nie wymieniłem tej drugiej grupy uczniów; don Juan nie pozwolił mi na to. Argumentował, że znajdowali się oni wyłącznie w moim polu działania, a według naszej umowy miałem pisać o jego polu działania, nie moim.
    Ta druga grupa uczniów była niezwykle zwarta. Miała tylko trzech członków. Należeli do niej Florinda Grau -śniąca, Taisha Abelar - tropicielka, i Carol Tiggs - kobieta nagual.
    Obcowaliśmy ze sobą wyłącznie w drugiej uwadze. W świecie rzeczywistym nie mieliśmy o sobie nawet mglistego wyobrażenia. Jeśli zaś chodzi o nasze relacje z don Juanem, nie było tam miejsca na żadne niejasności. Wkładał wielki wysiłek w to, by wyćwiczyć nas wszystkich jednakowo. Niemniej jednak, gdy czas don Juana dobiegał końca, psychiczne napięcie związane z perspektywą jego odejścia zaczęło burzyć sztywne granice drugiej uwagi. W rezultacie nasze wzajemne kontakty zaczęły w sposób niezamierzony przenikać w sferę świata rzeczywistego i wtedy się spotkaliśmy, jak nam się zdawało, po raz pierwszy.

Szczegóły

  • Autor: 

    Carlos Castaneda

  • Tytuł oryginału: 

    Art of Dreaming

  • Objętość: 

    296

  • Oprawa: 

    Twarda

  • Format: 

    125x195

  • ISBN: 

    978-83-7510-527-8

  • Tłumacz: 

    Magdalena Hermanowska, Piotr Hermanowska

  • Rok wydania: 

    2010

Polecamy
Klienci, którzy kupili ten produkt wybrali również...