Wprowadzenie do książki
Kosmiczna spirala
Przekazywanie wiedzy za pośrednictwem DNA
Z kilku powodów wybrałem styl narracji autobiograficznej tej książki. Po pierwsze, nie wierzę w obiektywny punkt widzenia ani w monopol na rzeczywistość. Dlatego wydawało mi się ważne, żebym ujawnił nieuchronne założenia, z jakimi podchodzi do obserwacji każdy badacz, żeby czytelnik mógł ukształtować własne opinie z pełną świadomością okoliczności.
Pod tym względem należę do nowego ruchu wewnątrz antropologii, który bardziej niż za naukę uważa tę dyscyplinę za formę interpretacji Jednakże nawet pośród tych z moich kolegów po fachu, którzy pracują w podobny sposób - uważnie słuchają rozmówców, nagrywają i przepisują ich słowa oraz interpretują je najlepiej jak potrafią - występuje problem, jakiego starałem się uniknąć: fragmentaryzacja wiedzy na dyscypliny, co oznacza, że dyskurs danego specjalisty jest zrozumiały jedynie dla ekspertów z danej dziedziny. Moim zdaniem tematy takie jak DNA i wiedza rdzennych ludów są zbyt ważne, żeby powierzać je jedynie skupionemu spojrzeniu akademickich biegłych z dziedzin biologi lub antropologii - dotyczą one samych autochtonów, ale również położnych, rolników, muzyków i całej reszty. Postanowiłem opowiedzieć swoją historię. Starałem się stworzyć sprawozdanie, które będzie zrozumiałe dla wszystkich dyscyplin i poza środowiskiem akademickim.
Zainspirowały mnie tradycje szamańskie, które niezmiennie twierdzą, że obrazy, metafory i opowieści są najlepszym sposobem na przekazanie wiedzy. W tym sensie mity stanowią „naukową narrację”, cz też opowieści o wiedzy (angielskie słowo oznaczające naukę, science, pochodzi od łacińskiego scire, „wiedzieć”). Wybranie tego podejścia okazało się dla mnie bardzo fortunne, ponieważ to właśnie w czasie snucia swojej opowieści odkryłem tę prawdziwą historię, jaką chciałem opowiedzieć. Musiałem zapłacić za takie zatracenie się w pracy. Spędziłem wiele bezsennych nocy i obciążyłem życie osobiste. Praca nad tą książką naprawdę mnie wyczerpała. W tamtym czasie byłem przekonany, że zmieni ona świat. Całe miesiące musiałem rozmawiać z licznymi przyjaciółmi, żeby zrozumieć, że moja hipoteza jest w ogóle nie do przyjęcia przez oficjalną naukę, pomimo wszystkich tych naukowych elementów, jakie zawiera. Od tamtej pory uspokoiłem się i już nie rozmawiam godzinami. Żyjemy w czasach, kiedy trudno jest poważnie rozmawiać o swojej duchowości. Często wystarczy wspomnieć o swoich przekonaniach, żeby zostać okrzykniętym kaznodzieją. Ja również podzielam pogląd, że każdemu wolno wierzyć, w co zechce, a mówienie innym, w co powinni wierzyć, nie jest niczyją sprawą. Nie będę więc szczegółowo opisywał, jaki wpływ moja praca miała na moją własną duchowość, ani nie będę mówił czytelnikom, co myśleć o związkach, jakie odkryłem. W tym zakresie także czerpię inspirację z szamanizmu, który nie opiera się na doktrynach, ale na doświadczeniu. Szaman jest po prostu przewodnikiem, który przedstawia nowicjuszowi duchy. Ten z kolei bierze informacje przez nie przekazane i robi z nimi, co zechce. Podobnie w tej książce przytaczam wiele związków, wraz ze szczegółowymi odniesieniami dla tych, którzy zechcą podążyć danym szlakiem. Ostatecznie do czytelnika należy wyciągnięcie duchowych wniosków, jakie sam uzna za stosowne. Czy życie ma jakiś cel? Czy nasze istnienie ma jakiś powód? Ja wierzę, że owszem; uważam też, że połączenie biologii z szamanizmem zapewnia interesujące odpowiedzi na te pytania. Ale nie czuję się jeszcze gotowy na omawianie ich z osobistego punktu widzenia.
Rdzennej kulturze posiadającej wystarczająco duże terytorium oraz dwujęzyczną i międzykulturową edukację łatwiej jest podtrzymywać i kultywować mitologię i szamanizm. I przeciwnie - konfiskowanie ziem i narzucanie obcego trybu kształcenia, który przyprawia młodych autochtonów o amnezję, zagraża nie tylko przetrwaniu plemion, lecz także całemu sposobowi poznania. To tak, jakby paliło się najstarsze uniwersytety świata i ich biblioteki, jedna po drugiej -a tym samym poświęcało się wiedzę przyszłych pokoleń świata.
Z kilku powodów wybrałem styl narracji autobiograficznej tej książki. Po pierwsze, nie wierzę w obiektywny punkt widzenia ani w monopol na rzeczywistość. Dlatego wydawało mi się ważne, żebym ujawnił nieuchronne założenia, z jakimi podchodzi do obserwacji każdy badacz, żeby czytelnik mógł ukształtować własne opinie z pełną świadomością okoliczności.
Pod tym względem należę do nowego ruchu wewnątrz antropologii, który bardziej niż za naukę uważa tę dyscyplinę za formę interpretacji. Jednakże nawet pośród tych z moich kolegów po fachu, którzy pracują w podobny sposób - uważnie słuchają rozmówców, nagrywają i przepisują ich słowa oraz interpretują je najlepiej jak potrafią - występuje problem, jakiego starałem się uniknąć: fragmentaryzacja wiedzy na dyscypliny, co oznacza, że dyskurs danego specjalisty jest zrozumiały jedynie dla ekspertów z danej dziedziny. Moim zdaniem tematy takie jak DNA i wiedza rdzennych ludów są zbyt ważne, żeby powierzać je jedynie skupionemu spojrzeniu akademickich biegłych z dziedzin biologi lub antropologii - dotyczą one samych autochtonów, ale również położnych, rolników, muzyków i całej reszty. Postanowiłem opowiedzieć swoją historię. Starałem się stworzyć sprawozdanie, które będzie zrozumiałe dla wszystkich dyscyplin i poza środowiskiem akademickim.
Zainspirowały mnie tradycje szamańskie, które niezmiennie twierdzą, że obrazy, metafory i opowieści są najlepszym sposobem na przekazanie wiedzy. W tym sensie mity stanowią „naukową narrację”, czy W naszym wnętrzu roi się mikroskopijny świat DNA, jak również świat jego białek oraz enzymów, i już samo to wystarczy, żeby wprawić nas w zachwyt. Jednakże racjonalny dyskurs, który ma monopol na ten temat, odmawia sobie prawa do tego uczucia. Poprzez swoje przekonania, współcześni biolodzy skazują się na opisywanie DNA i opartego na komórkach życia, jakie ono koduje, jakby byli ślepcami dyskutującymi o filmach albo obiektywnymi antropologami wyjaśniającymi sferę halucynacyjną, której nigdy nie doświadczyli: sami się zobowiązują do rozważania rzeczywistości ożywionej, jakby ożywiona nie była.
Zignorowałem to zobowiązanie oraz rozważałem szamanizm i biologię w tym samym czasie, stereoskopowo, dzięki czemu zobaczyłem węże DNA. Były żywe.
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Jeremy Narby
-
Tytuł oryginału:
The Cosmic Serpent: DNA and the Origins of Knowledge
-
Wymiary:
145x205
-
Oprawa:
Miękka
-
ISBN:
978-83-7377-649-4
-
Rok wydania:
2014