Wprowadzenie do książki
Zdrowe matki rodzą zdrowe dzieci
Zdrowa Kobieta To Zdrowa Rodzina
Hipokrates, hipokryzja i medycyna
Gwoli przypomnienia...
Przysięgam uroczyście, że:
1. Życie moje poświęcę ludzkości.
2. Nauczycieli moich będę szanować za wiedzę, którą im zawdzięczam.
3. Zawód mój wykonywać będę z sumiennością i godnością.
4. Troska o zdrowie chorych będzie moim pierwszym obowiązkiem.
5. Powierzone mi ich tajemnice szanować będę.
6. Podtrzymywać będę ze wszystkich moich sił honor i szlachetne tradycje mego zawodu.
7. Koledzy moi będą mi braćmi.
8. Nie dopuszczę, aby religijne, narodowe, rasowe, polityczne lub społeczne względy były przeszkodą w spełnianiu mego obowiązku wobec cierpiącego.
9. Mieć będę szacunek dla życia ludzkiego od chwili jego poczęcia.
10. Nie użyję mojej wiedzy lekarskiej przeciw prawom ludzkości nawet pod presją groźby.
Z własnej woli, na mój honor, uroczyście oświadczam, że tej przysięgi dochowam.
Amen
Jeśli mi wolno, to chciałbym „Przysięgę Hipokratesa” zakończyć krótką refleksją.
Sugerował mi kiedyś znajomy lekarz, że nie powinienem może pisać „tak prosto z mostu”. Tak się wyraził. Odpowiedziałem, jak mogę inaczej, skoro z ludzkiego zdrowia uczyniono najzwyklejszy w świecie biznes. Mało tego, odebrano wam, lekarzom, prawo podejmowania niezależnych decyzji, do których upoważnieni jesteście m.in. z racji wykonywanego zawodu, składanej przysięgi, zapisów w Norymbergii czy Konwencji Helsińskiej. Chcecie zrobić dla ludzi wiele, a tak naprawdę, to na wiele wam nie pozwalają. Ośmieszają, zastraszają, zabierają licencje, gdy nie zgadzacie się z „ustalonymi procedurami leczenia”. Wyceniono wam tak pracę, abyście nie musieli się zastanawiać, a więcej przyjmować: pięć minut, recepta, następny proszę... Czy tak ma wyglądać prawdziwe leczenie? Przypomina mi to kasę sprzedaży biletów na Dworcu Centralnym. Płacisz i nie wiesz, czy pociąg się spóźni i czy w ogóle dotrze do celu?
Jestem pewien, kontynuowałem, że większość z lekarzy nie zdaje sobie sprawy, że taka opieka nad chorymi nie ma nic wspólnego z ochroną zdrowia. Czas chyba, aby ktoś im przypomniał, że ich status zawodowo-społeczny niekoniecznie wykorzystuje się do celów czysto medycznych. Traci na tym wizerunek was wszystkich, tracą pacjenci, rodziny, państwo. A przecież jesteście, jeśli nie najważniejszą, to na pewno ważną częścią społeczeństwa. Zawsze gotowi do poświęceń, z tym że, jak wiesz, nie wszyscy. Bo przecież nie wszyscy są tacy, że bardziej cieszy ich twarz wyleczonej z astmy dziewczynki aniżeli „szkolenie na Hula Gula, tacy, którzy potrafią umiejętnie wykorzystać
i farmaceutyki i mikroelementy. Tacy, co poświęcają pacjentce nie pięć minut a godzinę, tłumacząc m.in. ważność jej roli w procesie leczenia. Przecież istnieją działania medyczne, które mogą zmienić medyczny krajobraz na lepszy. A jeśli istnieją, to dlaczego o nich nie mówić? Bez hipokryzji, którą karmi się was, środki masowego przekazu i nas, waszych pacjentów. Że może być gorzej? Tym bardziej więc trzeba mówić o ważnych rzeczach głośno i „prosto z mostu”, pod warunkiem że w prawdzie, ponieważ mówimy tu o człowieku chorym z powodu zakłamania i hipokryzji.
Chylę czoła i dziękuję tym lekarzom, dla których słowa przysięgi wciąż mają wartość nadrzędną.
Dokąd zmierzamy? Co chcemy osiągnąć? Co zamierzamy pozostawić pokoleniom następnym? Czy wybrany kierunek cywilizacyjnego rozwoju pozwoli nam przetrwać? Kim są ci wszyscy, którzy uzurpują sobie prawo do naszego ciała? Kim są ci narzucający metody pracy lekarzom i pielęgniarkom? Kto im dał do tego prawo? Sami? Bez naszej zgody?
Polskie kobiety muszą być zdrowe, jeśli chcą rodzić zdrowe dzieci. Być zdrową, jest przywilejem danym ci przez Naturę. Tego przywileju nikt ci odebrać nie może. Zwłaszcza medycyna. Jednak jeśli chcesz z tego przywileju korzystać, to już dziś musisz wyjść poza ramy standardowego myślenia, które jak widzisz, nic nie zmienia na lepsze. Tysiące klinik z gustownym wyposażeniem i małą czarną na „welcome”, tyleż samo przepięknych spożywczych marketów. Można powiedzieć, że robią wrażenie. Pytanie tylko, czy to właśnie tam powinnaś szukać drogi po zdrowie?
Nie jestem lekarzem, a dietetykiem, który mimo że wiedzę ekomedyczną rozlicza pasją, nie traci z tego powodu rozsądku i racjonalnego myślenia. Podstawy tej wiedzy starałem się ci przekazać, jak mogłem najlepiej, bo również nie jestem pisarzem. Czy się udało? Osądzić możesz mnie tylko zdrowa ty, nikt więcej.
Prewencyjne leczenie to wiedza bardzo rozległa, tak samo rozległa jak objawowego leczenia. Setki tomów, mniej lub bardziej skomplikowanej nauki, mniej lub więcej przypuszczeń, twierdzeń, obserwacji klinicznych, a nawet domniemań. Jednak jest coś, co oba przedziały medyczne poróżnia: samo leczenie, a więc medyczna praktyka. O ile w objawowym leczeniu obowiązują narzucone odgórnie standardy, to w medycynie ekologicznej one też mają miejsce, z tym że... No właśnie. O ich przydatności nie decydują przewodniki po lekach,a ty i twoja biologiczna indywidualność, cecha, która cię od innych odróżnia. A więc jeśli jesteś inna, to i twoje zdrowotne problemy muszą być rozpatrywane inaczej. Często podobnie; ale i często inaczej. Jeśli masz siostrę, to wiesz, o czym mówię. Żyjecie razem w tym samym mieszkaniu, spożywacie tę samf żywność, oddychacie tym samym powietrzem, a wasze kobiece problemy zdrowotne mogą być i często są inne. Ta właśnie inność, ten ekskluzywny twój zapis, o którym często wspominam, stanowi o sile ekomedycznego i słabości konwencjonalnego leczenia. Zanim zdecydujesz się zastosować jakiekolwiek medyczno-dietetyczne standardy, konwencjonalne czy alternatywne, zastanów się, spójrz na Kowalską i pomyśl, że nawet bliźnięta się od siebie różnią.
Przejrzyj i przeanalizuj książkę raz jeszcze. Zaznacz w niej wszystko to, co może dotyczyć ciebie i wprowadź zmiany od dziś. Zaglądnij też do mojej poprzedniej książki, tj. „Od lekarza do grabarza”, która doskonale, tak mi się wydaje, uzupełnia ważny i w tej publikacji pominięty materiał. Nie lękaj się leczenia prewencyjnego, bo ono jest medycznym sposobem na zdrowie. Nie tyle choroby co zdrowie. Bądź uparta i zmieniaj nawyki. Życie masz tylko jedno i wiedz, że medycyna nie jest po to, aby twoje choroby leczyć, a przed nimi cię chronić.
Z nadzieją, książka Zdrowe matki rodzą zdrowe dzieci będzie służyć zgodnie z intencją, życzę ci wszelkiej pomyślności i wielu lat w zdrowiu.
Jerzy Maslanky
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Jerzy Maslanky
-
Liczba stron:
265
-
Wymiary:
145x205
-
Oprawa:
Miękka
-
ISBN:
978-0-9733186-3-0
-
Rok wydania:
2013