Wprowadzenie do książki
Dialog zamiast kar
Rodzice i nauczyciele mówią czasem, że dzieciom nie można ufać, bo przekręcają fakty, fantazjują, są zbyt emocjonalne i irracjonalne. Według mnie, takie zdanie świadczy o tym, że wielu dorosłych gubi się w świecie uczuć. Trudno nam wsłuchiwać się w ich brzmienie, pojąć ich sens i logikę. Bo uczucia mają swoją logikę – wskazują na potrzeby. Gdyby noworodek zaczął się zastanawiać, czy może krzyczeć w nocy, kiedy jest głodny, czy mama się nie pogniewa i czy można budzić ją po raz kolejny – jego rozwój nie przebiegałby prawidłowo. Logika głodu i podtrzymania życia jest inna. O taką właśnie logikę uczuć chodzi.
Dorośli, wobec których z sukcesem zastosowano program wychowawczy „Dzieci i ryby głosu nie mają” – ja również do nich należę – mają jednak z tym problem. To, co większość ludzi wynosi po takim wychowaniu, to uległość i podporządkowanie innym, a przede wszystkim skłonność, a czasem perfekcyjna wręcz umiejętność tłumienia uczuć i zamiatania potrzeb pod dywan, zwłaszcza w relacjach z innymi dorosłymi. Ale w kontakcie z dziećmi bywa u nas wręcz odwrotnie, bo dzieci są doskonałymi słuchaczami. Świetnie słyszą uczucia, nawet jeśli nie rozumieją jeszcze słów. Wobec dzieci znacznie łatwiej odzyskujemy utracony głos, zagadując je, nie dając im miejsca i czasu na wypowiedź, przerywając.
Prawdziwe zrozumienie Porozumienia bez Przemocy przyszło do mnie dopiero wtedy, gdy sama doświadczyłam empatycznego kontaktu, czyli poczucia, że ktoś mnie słyszy i interesują go moje uczucia i potrzeby, a nie tylko to, co mówię albo robię.
Po raz pierwszy poznawałam zasady NVC w 2004 roku na szkoleniu prowadzonym przez Nadę Ignatowić Sawić, nieżyjącą już dziś trenerkę z Serbii. Chciałam uczyć się od niej na pamięć wypowiedzi dorosłych do dzieci, które nam proponowała. Były dla mnie wzruszająco piękne i kompletnie różne od tego, co ja znałam. Zapisywałam całe dialogi i marzyłam o tym, żeby tak samo rozmawiać z moimi dziećmi. Po powrocie do domu nie byłam w stanie tego powtórzyć. Brakowało mi słów, a nawet jeśli je pamiętałam, brzmiały sztucznie. Nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, że tak naprawdę nie chodziło mi wtedy o spotkanie z dzieckiem, ale o moje własne potrzeby rozwoju, efektywności i o własną satysfakcję. Chciałam się czegoś nauczyć, coś zmienić w sobie, ale nie dostrzegałam dzieci, nie byłam obecna dla nich.
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Zofia Aleksandra Żuczkowska
-
Liczba stron:
254
-
Wymiary:
136x205
-
Oprawa:
Miękka
-
ISBN:
978-83-62445-37-0
-
Rok wydania:
2013