Mniej znaczy więcej Nowa koncepcja bogactwa
Wczytuję dane...
KOD: 978-83-246-5182-5
Autor: Bruce Piasecki
EAN: 9788324651825
Koszt wysyłki od: 9.90 PLN
Wydawca: One Press

Wprowadzenie do książki

Mniej znaczy więcej Nowa koncepcja bogactwa

   Przypadkowo zrozumiałem coś na temat konkurencji.
   Moja żona i ja śledziliśmy finały międzyuczelnianych rozgrywek hokejowych National Collegiate Athletic Association (NCAA) i zabieraliśmy naszą córkę Colette, która wtedy miała dwanaście lat, na każdy mecz. Nigdy nie zapomnę przyjemności, z jaką patrzyłem, jak urzeka ją szybkość i wdzięk ruchów hokeistów. Jednak naszą przyjemność zakłóciło czterech niewiarygodnych półgłówków.
   Na cztery ostatnie mecze dostaliśmy w prezencie najlepsze miejsca i za każdym razem tych czterech wielkich kolesi siedziało w pobliżu. W czasie gdy my zachwycaliśmy się umiejętnościami i klasą najlepszych graczy z najlepszych drużyn, cała ta czwórka stawała się coraz głośniejsza i bardziej agresywna. Przy półfinałach zachowywali się już jak szaleńcy, waląc głową i dłońmi o szybę, ilekroć przejeżdżał za nią gracz przeciwnej drużyny, dopóki dobrze ubrani ochroniarze wreszcie ich nie wyprowadzili.
   W czasie przerwy moja córka zapytała: „Czy oni są pijani?”. Musiałem powiedzieć, że nie. Następnie zapytała: „Więc dlaczego traktują to tak poważnie?”. Jakie mądre pytanie zadane przez ledwie dwunastolatkę!
   W jakiś sposób w tak młodym wieku Colette już wiedziała, jak się oprzeć wpływowi ludzi, których ponoszą emocje. Zacząłem się zastanawiać, czy dorośli z wyższym ilorazem inteligencji mogliby się czegoś nauczyć z pytań mojej córki, więc przyjrzałem się raz jeszcze wszystkiemu temu, czego doświadczyłem i co przeczytałem, przez pryzmat konkurencji w sporcie.
   Franklin zachęca nas, byśmy przyjrzeli się granicom naszej konkurencyjności, i zauważa, jak bardzo obciążamy siebie dumą, szaleństwem i lenistwem. Świadomość swojego miejsca w społeczeństwie jest istotną częścią geniuszu Franklina i kontrastuje ze skłonnością niektórych półgłówków do niszczenia wartości społecznych i zaśmiecania marnotrawstwem swojej drogi do bogactwa. Owa umiejętność dopuszczania się takiego marnotrawstwa w sytuacjach, na które nie ma się wpływu, stanowi dokładne przeciwieństwo oszczędności.
   Zanim przejdziemy dalej, muszę powiedzieć, że przedstawione w tym rozdziale wnioski i obserwacje zaakceptowałem z niechęcią. Nasza dominująca kultura, jak również moje sportowe i biznesowe wykształcenie nauczyły mnie, bym sprzeciwiał się tym odkryciom. Niemal wszystko, czego się uczyłem, kazało mi myśleć podczas walki o to, by być konkurencyjnym, tylko o sobie i wierzyć, że mogę pomóc światu, jeżeli najpierw pomogę sobie.
   Pojęcie kapitału społecznego, do którego odwołują się przywódcy tacy jak Franklin, by odpowiedzieć na publiczne potrzeby, stanowi kontrast dla stawiania siebie lub swojej drużyny na pierwszym miejscu. Kapitał społeczny oznacza zestaw wspólnych wartości, które można wymieniać z korzyścią dla wszystkich. Można to dostrzec w sporcie oraz tych firmach, w których wyniki zespołu przedkłada się nad te indywidualne.
   Pojęcie kapitału społecznego, którym zajmiemy się w rozdziałach od 3. do 6., ma wiele wspólnego z przemyśleniami, do których dochodzimy, dążąc do oszczędności i innowacji. Zastanowimy się, czy kapitał społeczny stanowi zestaw wyższych wartości, dzięki czemu jest czymś innym i bogatszym niż inteligencja emocjonalna. To tak, jakby inteligencja emocjonalna poprawiała jedynie funkcjonowanie jednostki — sprawiała, że pojedynczy człowiek może przejść drogę od bycia dobrym do bycia wspaniałym — podczas gdy idee konkurowania o społeczne wartości lub kapitał społeczny sprawiają, że jednostka urasta do roli obywatela i tego, który służy, zamiast tylko konkurować (więcej na ten temat w drugiej części książki Mniej znaczy więcej Nowa koncepcja bogactwa).
    Skuteczni liderzy troskliwie dbają o kapitał społeczny. Można to dostrzec u tych, którzy zostali wybrani na kapitanów drużyn sportowych, prezesów, liderów zespołów w korporacjach czy rektorów uniwersytetów. Przywódcy ci wiedzą, jak dla korzyści grupy wspierać sieć społeczną. Oczywiście, każdy człowiek ma prawo do swojego hobby, czasu wolnego i zabawy. Jednak jak wiele współczesnych kobiet i mężczyzn wnosi wartości społeczne do swojego domu lub miejsca pracy w każdej godzinie każdego dnia?
   Emily Dickinson miała rację, gdy pisała, że „Dusza dobiera sobie Towarzystwo1”. Jednak za tym doborem stoi coś więcej, ponieważ znając historię społeczeństw, wiemy teraz, jak wybierają one swoich przywódców. Raz po raz okazuje się, że filtr doboru opiera się raczej na kapitale społecznym niż finansowym. Dlatego miliarderzy rzadko zostają prezydentami i to nie najbogatsi sterują większością procesów zachodzących na tym świecie.

O czym zapominamy, doświadczając nadmiaru

   Prawda jest taka, że marnujemy większość swojej młodości, kręcąc się w kółko wskutek przesadnej rywalizacji, po czym jako dorośli potrzebujemy nadmiaru, by poczuć smak życia. Może właśnie dlatego istnieje tak wiele wspaniałych cytatów na temat tego, jak młodzi marnują swoją młodość. To typowe dla półgłówków upodobanie do nadmiaru jest jednak sprawą poważniejszą i nasila się z czasem, ponieważ staje się nawykiem — niemal nałogiem.
   Niektóre typy korporacyjne myślą w 99% o sobie, a jedynie w 1% o innych. Nigdy nie awansują do przyszłości. Wydaje im się, że to oni są przyszłością, niezależnie od tego, w jak ciasnym lochu w rzeczywistości siedzą i jak bardzo ich najlepsze projekty odbiegają od oczekiwań. Jeśli ktoś tylko wspomina o zobowiązaniach dotyczących czegoś więcej niż ich samych i ich plemienia (czyli ich firmy), nazywają go socjalistą.
    W świecie sportu i biznesu musimy częściowo pozbyć się tego zapatrzenia w siebie, gdy wybieramy i kształtujemy swoją tożsamość. Mamy termin „niższa liga”, opisujący sytuację, w której sportowcy są gorzej przygotowani, grają po amatorsku i nie osiągają swojego maksymalnego potencjału. Dojrzewając, niektórzy z nas przechodzą do wyższej ligi. Na wyższych stanowiskach menedżerowie i kierownicy często (chociaż nie zawsze) potrafią lepiej się kontrolować i podchodzą do spraw z większą rezerwą. W miarę jak się starzejemy, często pozostajemy jednak zapatrzeni w siebie, bezcelowo trwoniąc swój potencjał. Niektórzy po prostu wkładają wysiłek w niepotrzebne sprawy. Inni marnują naszą wspólną przyszłość.
   Dzięki śmiałym posunięciom i bezwzględnemu postępowaniu w tym niezwykle konkurencyjnym środowisku potrafiłem zbudować swoją firmę (www.AHCGroup.com). Nasi prawnicy, badacze, osoby zatrudnione przez nas na kierownicze stanowiska i uważnie dobrani członkowie zespołów również charakteryzowali się podobnym duchem walki. Nazywano nas zajadłymi przedsiębiorcami. Rynek nagradzał nas, trwając w przekonaniu, że mamy kilkukrotnie wyższy potencjał niż w rzeczywistości.
   Teraz mogę jednak wyznać, że marnowałem ogromne ilości czasu i energii, zanim — wkroczywszy już w wiek średni — nauczyłem się, jak być bardziej oszczędnym i wydajnym, by móc konkurować uzbrojony w zasady przedstawione w książce Mniej znaczy więcej Nowa koncepcja bogactwa.
   Obecnie osiągamy większe efekty mniejszym kosztem: mniej gorączkowej aktywności, mniej pracowników, za to więcej, jeśli chodzi o wpływ na społeczeństwo. Przyniosło nam to ogromne korzyści — dzięki temu, że mniej ryzykujemy, mamy mniejsze długi, za to większe zyski, lepszą reputację i lepsze związki z innymi. Mogę więc mówić z osobistego doświadczenia, gdy piszę o sztuce konkurencyjnej oszczędności.
   Dziecinne marnotrawstwo jest wpisane w sposób, w jaki byłem uczony konkurować z innymi. Teraz widzę, pozostawiając dziecinadę za sobą, w czym naprawdę leży sedno przywództwa. Musimy się podzielić odkryciem, na czym polega różnica pomiędzy zabawą a udawaniem pokrzywdzonego, pomiędzy dążeniem do osobistego wywyższenia a rezultatem całej grupy — zanim będzie za późno. Twórcza oszczędność wymaga nowego spojrzenia na wysiłek, w przeciwnym wypadku będziemy zdobywać rzeczy, które nie mają znaczenia.

Szczegółowe Informacje

  • Autor: 

    Bruce Piasecki

  • Tytuł oryginału: 

    Doing More with Less: The New Way to Wealth

  • Liczba stron: 

    200

  • Wymiary: 

    158x235

  • Oprawa: 

    Miękka

  • ISBN: 

    978-83-246-5182-5

  • Tłumacz: 

    Olga Kwiecień-Maniewska, Katarzyna Rojek

  • Rok wydania: 

    2013

Polecamy