Wprowadzenie do książki
Wyrzuć chemię z domu
W czasach gdy silny marketing wmówił nam potrzebę zabijania wszelakich bakterii i wirusów, które zadomowiły się w naszych mieszkaniach, ciężko jest wyobrazić sobie dom funkcjonujący bez komercyjnej chemii gospodarczej. Przecież aby zniszczyć „zabójcze” wirusy i bakterie, potrzebna jest ogromna moc, a ta zawarta jest wyłącznie w jaskrawej plastikowej butelce środka wyprodukowanego w wielkiej fabryce przez faceta w fartuchu i masce.
Teraz cię zaszokuję. Od kilku lat w sklepie nie kupiłam ŻADNEGO komercyjnego produktu do sprzątania. Ani płynu do mycia naczyń czy okien, ani proszku do prania, a mimo to w moim domu jest czysto. Co więcej, nie zostałam unicestwiona przez bakterie, a moja rodzina jest zdrowa i bezpieczna. Po kilku latach stosowania domowej chemii nigdy bym nie zamieniła własnoręcznie zrobionych produktów na to, co znajdę w sklepie. Dlaczego? Zróbmy eksperyment. Weź z łazienki pierwszy lepszy środek do czyszczenia toalety. Jest na nim mnóstwo ostrzeżeń, plakietka aż roi się od znaków ostrzegawczych: składniki niebezpieczne dla środowiska, drażniące skórę, drogi oddechowe lub po prostu trujące. Należy również zaznaczyć, że producent przestrzegać nas będzie wyłącznie przed zatruciami, żrącymi substancjami, które podrażniają lub są łatwopalne, nie odnajdziemy jednak informacji, że substancje te są rakotwórcze, uszkadzają układ odpornościowy i hormonalny. W składzie produktu nie zobaczymy pełnej listy substancji, jakie on zawiera, gdyż informacje te są często chronione prawem patentowym. Ponadto warto wiedzieć, że Unia Europejska wymaga, aby zaznaczyć na etykiecie tylko te znajdujące się na specjalnej liście zawierającej jedynie 45 substancji ze 140 000! (REACH, 2009). Ten ograniczony dostęp do informacji sprawia, że każdego dnia jesteśmy narażeni na działanie substancji, o których istnieniu nawet nie wiemy, a które mogą być po prostu niebezpieczne. Używając komercyjnych środków zabijających bakterie, równocześnie niszczysz zdrowie swoje i swoich bliskich, a na domiar złego w domu hodujesz superbakterie odporne na działanie leków. I pomimo iż wydawać ci się może, że brzmi to może trochę szokująco, tak nie jest.
Pewnie myślisz często, że skoro produkt jest na półce sklepu, to jest bezpieczny. Nic bardziej mylnego. Obecnie na rynku unijnym dostępnych jest ponad 140 000 różnych substancji chemicznych, a każdego roku ta liczba powiększa się o kolejnych 700 nowych pozycji. Co ciekawe, w Unii Europejskiej nie ma jeszcze oficjalnych rejestrów tych substancji. Powstają programy typu REACH, które do 2018 roku mają bezpieczeństwa dla takich mieszanek jest wręcz niemożliwe, zwłaszcza że producentom zależy na czasie i szybkim wprowadzeniu nowej substancji na rynek.
W tej sprawie poruszę jeszcze jedną kwestię, mianowicie tę, że naukowcy mogą mówić, iż nie znaleźli dowodów na to, że dana substancja jest niebezpieczna, jednakże brak dowodów nie oznacza, że konkretny związek jest w 100% bezpieczny. Wiemy już o mieszaniu się substancji chemicznych, ale nie mamy pojęcia, w jakim czasie może pojawić się niebezpieczeństwo ich interakcji. Nie zapominajmy też o tym, jak to się ma do tysiącleci życia człowieka na Ziemi. Jaki wpływ na zdrowie mają substancje, które latami odkładają się w naszym tłuszczu, mleku, komórkach?
Dlatego zrezygnowałam z komercyjnej chemii. Nie chcę, aby mój dom, moje zdrowie, moje dzieci były czyimkolwiek poligonem doświadczalnym.
Nasz dom powinien być miejscem gościnnym i bezpiecznym. Tymczasem na przykład przeprowadzone w 1991 roku badania doktora Davida Sterlinga przeczą temu założeniu. Naukowiec przetestował dwie grupy kobiet i zauważył, że te pracujące w domu są narażone na 55% większe ryzyko zachorowania na raka czy przewlekłą chorobę dróg oddechowych niż te pracujące na zewnątrz (Sterling, 1991). Rezultat tych badań doprowadził go do wniosku, że przebywanie w naszych pełnych toksyn domach stało się po prostu groźne dla zdrowia i życia. Warto więc zwrócić uwagę na to, jak często korzystamy z przemysłowych środków chemicznych.
W tabeli na następnej stronie znajdziesz informacje o składzie i działaniu kilku substancji najczęściej używanych do produkcji kosmetyków i środków do czyszczenia, których zdecydowanie należy unikać. Zestawienie to zawiera także krótki opis szkodliwego działania tych związków na nasz organizm.
Jak widać, to głównie konserwanty są najbardziej niebezpieczne dla zdrowia i tak samo jak w przypadku żywności są one najbardziej powszechnym dodatkiem do wielu produktów, których na co dzień używamy.
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Ewa Kozioł
-
Liczba stron:
288
-
Wymiary:
140x205
-
Oprawa:
Miękka
-
ISBN:
978-83-240-4119-0
-
Rok wydania:
2016