Współczesny świat niespecjalnie zachęca do refleksji, nie tylko nad uczuciami. Polityka, media społecznościowe, media w ogóle oczekują od nas błyskawicznej, najczęściej właśnie emocjonalnej reakcji. Naszymi emocjami się pogrywa, manipuluje: strachem, nienawiścią, ale też współczuciem, zachwytem. Zanim zdążymy się obejrzeć, już jesteśmy w środku tej gry, cali rozemocjonowani. Z jednej strony o uczuciach mówi się praktycznie bez przerwy, z drugiej strony, mam wrażenie, coraz mniej o nich wiemy, coraz gorzej je rozumiemy. I z tego mojego „wrażenia” wziął się pomysł najpierw na cykl rozmów pt. „Szkoła uczuć” w „Wysokich Obcasach”, a potem na tę książkę.
„Chciałabym nie czuć nic” – powiedziała mi ostatnio znajoma, której zawaliło się życie, i choć dobrze ją rozumiem, to zastanawiam się, jak by wyglądał świat, gdybyśmy nie czuli nic. Kim byśmy byli? Jakie relacje tworzyli? Jak wychowywali dzieci? Bez miłości, zachwytu, radości, współczucia, ale również bez złości, smutku, zazdrości, poczucia winy i krzywdy?
Kłopotliwe są te uczucia. Bywają nieprzyjemne, bolesne, wstydliwe, czasem sprawiają, że życie wymyka się spod kontroli. Ale bez nich nie byłoby także tych wszystkich magicznych chwil bliskości, euforii, momentów, których nie da się „objąć rozumem”.
Często robimy z nimi różne dziwne rzeczy: wypieramy, chowamy głęboko albo wciskamy komuś innemu, najczęściej bliskiej osobie: „Wściekła, ja? Popatrz na siebie!”, „Ja zawistny? Kompletnie mi to obce!”, „To ja mam kłopot z bliskością? Chyba żartujesz” itd. Od wielu uczuć uciekamy, bo nie nauczyliśmy się, jak się z nimi obchodzić. Wydają się tak nie do wytrzymania, że wolimy je zapić, zakrzyczeć, coś na nie wziąć...
Tego, które uczucia są „ładne”, a które „brzydkie”, które są „dobre”, a które „złe”, uczymy się najczęściej w domu, ale potem też dorastając, spotykając różnych ludzi, konfrontując się z określonym środowiskiem, kulturą. Dowiadujemy się również, jakie uczucia nam się opłaca okazywać, które zjednają nam ludzi albo coś pomogą załatwić. Tak, uczucia można też próbować udawać albo sztucznie w sobie wzbudzać, ale...
Tak naprawdę największy kłopot z uczuciami polega na tym, że nie da się ich przechytrzyć. Nie da się oszukać smutku, rozpaczy. Udawać, że nie istnieją. Nie da się upchnąć gdzieś złości ani poczucia straty. One zawsze wracają. Nie da się zafałszować radości, euforii ani podziwu. Uczucia po prostu są. A do tego są mądre. Mówią nam wiele o nas samych, o innych ludziach, o tym, w czym żyjemy. Jak drogowskazy pokazują nam, czego nam potrzeba, co nas uwiera, gdzie daliśmy z siebie być może za dużo, a gdzie oczekiwaliśmy więcej. Jedne przychodzą na chwilę, inne zostają dłużej. Do jednych szczególnie nam blisko, inne ledwo znamy. Pytanie, co z nimi zrobimy dalej. Czy oddamy im władzę nad sobą? Czy spróbujemy je raczej zrozumieć?
Szczegółowe Informacje
-
Autor:
Agnieszka Jucewicz
-
Liczba stron:
328
-
Wymiary:
155x215
-
Oprawa:
Miękka
-
ISBN:
978-83-268-2785-3
-
Rok wydania:
2019